piątek, 28 maja 2010

Jak myślisz?


Jak myślisz ?



" Tak jak człowiek myśli, w sercu takim jest"

Angielski aforyzm.

Wiele starożytnych tekstów posługuje się słownictwem i stylistyką jaka może razić współczesnego czytelnika. Jednak warto powrócić do zasad i moralności w nich zawartych, które dzisiejszy świat ma za nic i prawdopodobnie właśnie przez to cierpi.

Poszłam za tą myślą. Studiowałam wiele tekstów i odkryłam o czym mówili starożytni używając słowa "zasady". Wychodzi na to, że słowo to używane było do określenia tego co współcześnie nazywamy Prawem Kosmicznym i jest obecnie badane przez wielu naukowców różnych dziedzin.

Życie jest procesem odkrywania zasad. Te zasady są ponadczasowe i niestrudzone, trwają wiecznie. Ciekawostką dla nas jest, że zasady prowadzą do tych samych wyników za każdym razem - bez względu na to kto, gdzie, kiedy ja stosuje. Są to proste lecz niezwykle nośne modele pomagające zrozumieć sposób funkcjonowania świata.

Taką zasadą jest przykładowo grawitacja. Wstajesz rano z łóżka i ... nogi idą zawsze w dół - nigdy do góry.

Inną zasadą jest to, że myślą tworzysz świat. Nie wierzysz? No to rozejrzyj się. Wszystko co widzisz zaczyna się od myśli powstałej w czyimś mózgu. Zobacz ... samochód, którym jedziesz ... dom, w którym mieszkasz ... ubranie, które nosisz ... przykłady można mnożyć dalej.

To działa. Najpierw myśl. Potem rzecz wydobyta z nicości. Tak, tak wszystko zaczyna się od myśli a ich materializację nazywamy manifestacją.

Każdy człowiek coś manifestuje.

Jesteś owocem myśli, które posiałeś i pielęgnowałeś. Można z powodzeniem określić o czym myślisz po sposobie jak żyjesz, jaki jesteś.

Niektórzy ludzie manifestują obfitość, inni brak. Jeśli nie masz tego czego chcesz - zbadaj własne myśli. Jeśli chcesz lepszego zbioru, musisz posiać lepsze myśli i cierpliwie je pielęgnować. Nie ma innej drogi.

Tak więc myśl o zdrowiu - nie o chorobie. Myśl o bogactwie - a nie o biedzie. Myśl o radości - a nie smutku. Myśl o pokoju - a nie o wojnie.

Uwierz, że nie ma innej drogi.

Zasad działających w naszej codzienności jest kilka. W tym artykule skupiam się na :

  • To o czym myślisz staje się Twoją rzeczywistością

  • Jesteś odpowiedzialny w 100% za swoje życie i jego jakość

  • To na czym się koncentrujesz (wystarczy 17 sekund) - wzrasta

  • Dawaj a zostanie ci dane

  • Zawsze możesz zmienić swoje myśli

  • Nigdy nie obwiniaj nikogo za swoje manifestacje.

Ten artykuł nie wyczerpie dogłębnie tematu, nie taki jest jego cel. Są to raczej sugestie do własnych poszukiwań, niż wyjaśnienia. Zależy mi jedynie na zainspirowaniu zarówno kobiet jak i mężczyzn do odkrycia prawdy, że "sam siebie każdy tworzy przez moc myśli, które każdy sam sobie wybiera i wzmacnia".

Umysł to najlepszy "tkacz" zarówno naszej wewnętrznej szaty charakteru, jak i zewnętrznej szaty okoliczności.

Symbolicznie można powiedzieć

  • Myśl to ziarno

  • Czynność to kwiat

  • Owoce to radość lub cierpienie.

W ten sposób człowiek zbiera słodkie i gorzkie owoce z własnego sadu.

Szlachetny i doskonały (boski) charakter człowieka nie wynika z czyichś względów, nie jest też dziełem przypadku, okoliczności czy losu. Jest naturalnym skutkiem ciągłego dążenia by myśleć właściwie względem tego co chce doświadczyć oraz długotrwałego kultywowania swych uduchowionych myśli.

W ten sam sposób niegodziwy zbydlęcony charakter stanowi wynik bezustannego przygarniana myśli upadających (chorego ducha).

Właśnie myślami człowiek wznosi się do boskiej doskonałości lub upada nawet poniżej poziomu zwierząt. Pomiędzy tymi skrajnościami istnieją jeszcze wszystkie stany pośrednie, które człowiek tworzy i kontroluje.

Trzeba dobrze zapamiętać, że człowiek jest zawsze panem siebie - nawet w stanie największej słabości i opuszczenia. Zawsze może miast iść w rozżalenie, zastanowić się nad swoją sytuacją i pracowicie poszukiwać prawa (myśli) jakie rządzi jego życiem - i ponownie kształtować myśli tak, by dały pożądany owoc.

Ludzie nie przyciągają tego, czego pragną ale to kim/czym są. Stąd taka znikoma pomoc afirmacji. Nie wystarczy buntować się przeciw zewnętrznym skutkom i jednocześnie cały czas rozwijać i utrzymywać samą przyczyną (myśl) w sercu.

W świecie przyrody wyraźnie widać, że z nasiona dębu wyrośnie jedynie dąb - nie jabłoń czy brzoza.

To samo prawo odnosi się do świata myśli i moralności. Jednak większość ludzi woli to odrzucić i dla tego nie stosuje tego prawa. Przecież osoba, która cierpi skupia się na własnym cierpieniu, robi sobie z cierpienia fetysz - miast oczyścić i uzdrowić przyczynę tego cierpienia, która najczęściej wynika z braku harmonii psychicznej.

Powracająca myśl szybko przeradza się w nawyk. Przykładowo pijaństwo i zmysłowość szybko doprowadzą do rzeczywistego ubóstwa i choroby. Myśli lękliwe, wątpiące i niezdecydowane przeistoczą się w słabe, chwiejne i podszyte strachem nawyki, przybierając ostatecznie postać porażki, biedy oraz niewolniczej zależności.

Jakże rozpaczliwie szukamy spokoju umysłu i nic się nie zmienia. Co jest przyczyną? Tak myślę, że poszukiwanie magicznej tabletki lub całego magika by już, natychmiast wykonał za nas tą zmianę - a tak się nie da.

Iluż znamy ludzi, którzy napełniają swoje życie goryczą i żalem, którzy wybuchami gniewu obracają w ruinę wszystko co dobre i piękne. Zaburzają równowagę swojego charakteru i psują sobie krew!

Jakże niewielu spotykamy ludzi zrównoważonych, spokojnych, posiadających tę piękną cechę, typową dla w pełni ukształtowanego charakteru.

Tak - ludzkość zalana jest niekontrolowanymi namiętnościami, burzy się nieokiełznanym smutkiem, pretensją, szarpie nią niepokój i zwątpienie.

Ujarzmić porywy i burze duszy może tylko ten człowiek, który w swej mądrości jest panem swoich myśli.

W rdzeniu naszej duszy spoczywa śpiący Pan i Władca ... boskość...Jam Jest... Duch .... czy dasz temu inną nazwę. Obudź go. Połącz swe dążenia z siłą tej wewnętrznej istoty ... poddaj się swojej prawdzie. Samokontrola jest siłą. Właściwa myśl jest mistrzostwem. Opanowanie jest mocą.

Powiedz swemu sercu :

Spokój. Wycisz się i wiedz, że wiesz.

Ten artykuł powstał w wyniku mych przemian jakich doświadczyłam ... jest tylko zachętą by skupić się na własnym wnętrzu, nawet gdy zobaczysz tam wiele szpetoty ... nic to, możesz to zmienić i doświadczyć spokoju umysłu.

Jeśli odrzucisz bez zastanowienia - też nic to, ja już cieszę się spokojem umysłu, a ty możesz poszukiwać dalej. Rzymska starożytna maksyma daje pogląd na wolność : "Chcącemu nie dzieje się krzywda".

I tak to jest.

W miłości mego serca.

Hania

wtorek, 18 maja 2010

Chcę szczęścia i spełnienia


Chcę szczęścia i spełnienia

Jaką obrać drogę : drogę serca czy drogę rozumu.

Ogólna metoda duchowa utrzymywana jest w tonie „słuchaj serca, odrzuć umysł” Zastanówmy się zatem czy jest to słuszne i korzystne?

Człowiek jako całość jest to jedno pole energii, które wibruje w przestrzeni. Istota ludzka jest wachlarzem różnych wibracji, tu nie ma podziału na umysł i nie - umysł. Nie ma nawet rozdzielenia na umysł, ciało, duszę czy serce. Jest istota ludzka. Wśród różnych wibracji człowieka jest też wibracja tego, co zostało nazwane umysłem.

Pole mentalne człowieka jest pewną częstotliwością energii, która wchodzi w całość istoty ludzkiej. Jest to część całości. Pole to w porównaniu do energii uczuć ma wyższe wibracje. Jest to piękny twór w przestrzeni, bardzo jasny o przejrzystej formie choć nie tak kolorowy i silny jak ruch energii uczuć czyli serca. Pole mentalne człowieka jest większe od postaci fizycznej i zawiera w sobie wszystkie ciała personalne. Manifestacją fizyczną, łączącą człowieka z polem mentalnym jest umysł.
Pojawia się doświadczenie myśli i to co zwiemy rozumieniem czyli postrzeganiem myślokształtu z obserwacji planu mentalnego. Powstaje w umyśle obraz, a to co widzimy zależy od rozumienia tego co się widzi. Obraz ten jest plastyczny i może być swobodnie przekształcany. W polu mentalnym tworzą się też odpowiedniki pola emocjonalnego, uczuciowego.
Tak można zrozumieć uczucie i emocje. Jeśli są one poznane i zrozumiane stają się przyjaciółmi, gdy nie rozumiemy ich i wypieramy najczęściej utrudniają nam życie. Im bardzie człowiek rozumie, tym bardziej akceptuje. Jest to naturalny proces.

Myślenie czyli umiejętność tworzenia myślokształtów może stać się błogosławieństwem lub przekleństwem, w zależności od tego jak tworzymy i do czego nam to służy.

Przeciętny człowiek nie rozumie własnych uczuć i emocji, nie postrzega ich jasno. Zresztą z rozumieniem otaczającego świata jest podobnie. Nie zagłębia się więc i nie rozumie odpowiedzi na pytanie czym to wszystko jest, jakie są przyczyny, jaki wgląd i skutki?
Ludzie coś tam rozumieją, coś przeczuwają, coś wiedzą i wyciągają wnioski, jednak jest to obraz bardzo cząstkowy. W takiej sytuacji podejmowane decyzje nie są optymalne.

Zwrócenie się do własnego czucia też różne daje efekty, bo uczucie warunkowane jest wzorcem podświadomości. Brak rozpoznania naszych uwarunkowań, programów i różnych schematów to efekt nie oczyszczonej podświadomości. Tak więc wybory dokonywane pod wpływem uczuć, emocji i uwarunkowań nie koniecznie muszą być trafne. Warto być świadomym tego.
Słowa mistrzów nawołujące do podążania za uczuciami nie pomogą, gdy uczucia są uwarunkowane negatywnymi wzorcami a podświadomość w chaosie.
Logika doskonale nadaje się do życia w tym świecie więc warto używać umysłu jasno i czysto – do tego został stworzony.
Cały nasz świat jest doskonale logiczny i jasny. Wszystko jest doskonale proste i rządzi się pewnymi prawami. Wystarczy widzieć te prawa i umiejętnie z nich korzystać. Nic więcej i nic mniej.
Najszybszą drogą zrozumienia świata i jego jego prawidłowości jest obserwacja. Wszystko co wychodzi z czystego umysłu jest w harmonii z materią i duchem wszechświata. Bądź więc uważny i bądź w teraz.

Brak emocji i uwarunkowań można nazwać działaniem samego intelektu i umożliwia rozwiązywanie i przekształcanie większości zagadek jakie niesie nam życie. Im człowiek lepiej zna prawidłowości i im lepiej określi siebie, tym lepiej i efektywniej może działać i prowadzić swoją istotę do spełnienia. W taki sposób nawiązuje kontakt z intuicją i rozwija się w jej kierunku.

Intuicja jest różna od podświadomych programów choć odbiór obu jest podobny. Istnieje jednak zasadnicza różnica.
Intuicja to kierunek potrzeb prawdziwego samospełnienia. Programy podświadomości, to zaspokajanie żądz często kosztem osobistego prawdziwego dobra. Intuicja jest jeszcze subtelniejszą energią niż pole mentalne.
O ile decyzje pochodzące z logiki oczyszczonej są trafne, o tyle decyzje biorące się z intuicji są doskonałe.
Rozumienie intuicyjne daje ogromne pole widzenia, wszystko jest jeszcze prostsze i jaśniejsze, niemal oczywiste. Z pozycji intuicji nie trzeba się zastanawiać nad wyborami, nie trzeba analizować logicznie, niemalże natychmiastowo wybierze się najbardziej optymalną opcję. Jest to prowadzenie boskie (wewnętrznego, doskonałego rdzenia). Tak rozumianą intuicję można nazwać głosem serca. Jest to piękne połączenie rozumu i serca na poziomie ponad personalnym. Jest to słuszna droga, która prowadzi do samorealizacji.

Dochodząc do tego momentu zauważamy, że umysł zaczyna współpracować z sercem a uczucia dopełniają logiczne działanie intelektu. Następuje swego rodzaju pełnia.

W tym punkcie istota ludzka rozkwita w pełni działając doskonale w doskonałym świecie.

Tak więc czy droga serca czy umysłu – wybór należy do ciebie. Każda droga ma swój czas i miejsce i może doprowadzić cię do doskonałości.

To ty dokonujesz wyboru jak chcesz tworzyć własną, unikalną drogę – własny wzór poznania tej rzeczywistości. Cokolwiek wybierzesz działaj tak jak uważasz za słuszne na ten moment. Nie bój się popełniać błędów, te zawsze można naprawić. Jednak zmarnotrawionego czasu nie da się dogonić. Czysty umysł prowadzi do szczęśliwości podobnie jak czyste serce.
Korzystaj ze wszystkich znanych narzędzi by osiągnąć to, co chcesz – w taki sposób następuje samorealizacja i nie zapomnij być świadomym.

Pozdrawiam w pełni miłości mego serca.
Hania

piątek, 7 maja 2010

Czas na jakość


Życie jest nieustannym tańcem zmian w ruchu wznoszącym i spiralnym. Jest to nieustanne stawanie się czymś więcej. To więcej jest wzrostem jakości, nie ilości i to obrazuje świat formy, w którym się poruszamy.
W świecie formy, jak potwierdza to Ziemska historia, nic nie może trwać wiecznie. Co się narodziło, to i umrzeć musi, bo są to dwa skrajne oblicza tego samego, czyli Życia. To dotyczy wszelkich form począwszy od pojedynczego człowieka po całe społeczeństwa i cywilizacje.
Zastanawia więc dlaczego obecna cywilizacja tak kurczowo chce za wszelką cenę trwać w tym samym kształcie przez całą wieczność i traktuje każdą zmianę jako zło i zagrożenie. Co jest powodem, że ludzie wciąż próbują wszystko ograniczyć, zatrzymać swobodny przepływ energii, wszystko obłożyć etykietą?
Wychodzi na to, że jest to przemożna i kompulsywna potrzeba kontrolowania wszystkiego i wszystkich.
Taka potrzeba wyrosła na ograniczeniu bądź zaniku wyobraźni, co zrodziło wiele lęków i strachów - kontrolowanie daje złudną iluzję panowania nad sobą i otoczeniem.
I tak to trwa z pokolenia na pokolenie.
Przez wieki tworzyły się różne instytucje o podłożu religijno moralnym i do dziś przekazują "wiedzę", w której utworzono wizerunek boga płci męskiej z ludzkimi emocjami, który mieszka gdzieś tam daleko... na chmurce i kontroluje lud boży przez jego stróży porządku - najrozmaitszej maści kapłanów. Jednych podobno karze a innych nagradza zgodnie z niedoskonałym rozstrzyganiem kapłanów danej monoteistycznej religii. Do tego ludzie są grzeszni i wybrakowani i muszą mieć nadzorców "bożych" by nie mogli sami o sobie stanowić.
Mogę się mylić, jednak właśnie tak widzę katechezę obecnych religii opartych na tradycji, które stworzyły boga na podobieństwo ludzi materialnych. Dzięki temu potrzebują oni, ci ludkowie, zewnętrznej pomocy ze strony zewnętrznej religii aby w ogóle wejść do zewnętrznego królestwa, co zostało określone jako ostateczny cel życia.
Doświadczyłam czegoś innego.
W mojej rzeczywistości istota boska jest niewyrażonym, bezkształtnym Twórcą, który jeszcze nie podzielił się na dwie przeciwności - Alfę i Omegę, Ojca i Matkę, Ducha i Materię. Po czym utworzył świat dualny i zamieszkał w sercu każdej stworzonej istoty.
Więc który aspekt naszej wewnętrznej istoty może poznać tego boga i jego królestwo?
Zapewniam, że nie intelekt, nie rozum, nie logika i zdecydowanie nie emocje. Jest to to część nas samych, którą zwykle nazywamy naszym Świadomym Ja. Rdzeń naszej istoty jest... jakby powiedzieć... rozszerzeniem Twórcy.
Świat materialny potrzebuje rozróżnień i skrajności aby umożliwić iluzję oddzielności form, ich niezależności.
Jednak ponad tym światem materii istnieje właśnie ten doskonały rdzeń, Świadome Ja, które wie, że zaprzeczenia pochodzą z tego samego źródła i w istocie wszystko jest jednym.
Umysł zewnętrzny ani żaden z jego aspektów nigdy nie pojmie tej jedności - ten instrument ma za zadanie właśnie dzielić, liczyć, mierzyć. Dlatego aby ogarnąć jedność, musimy indywidualnie dotrzeć do samego rdzenia naszej istoty i doświadczyć czystej świadomości.
W codzienności operujemy "ja" powstałym na bazie formy. Jest to logiczne dla naszego zewnętrznego umysłu, że musimy wyrazić siebie przez tożsamość opartą na określonym kształcie.
Więc mamy dla tej sztucznej tożsamości utworzone cztery niższe ciała :
  • fizyczne (biologia) - do poruszania się
  • emocjonalne - do przepływu energii z wyższej istoty ku ciału fizycznemu, co ożywia to ciało
  • mentalne - zaprojektowane by pomysły mogły przybierać formę emocji i być przełożone na działanie
  • eteryczne - może odczytywać znaki z duchowego królestwa i sprowadzać je do postaci myśli, mogących wyrazić się na Ziemi.
Ponad tymi niższymi ciałami jest jeszcze ciało przyczynowe.

Nasz tożsamość formy znajduje się w ciele eterycznym, ponieważ ona nie może już pójść wyżej, nie może dotrzeć do ciała przyczynowego.
Dlaczego tak jest? No właśnie dla tego, że jest to osobowość formy, nie prawdziwa, sztuczna i opiera się na złudnej iluzji - przekonaniu, że forma jest trwała. Do tego dochodzi przeświadczenie, że kształt ma władzę nad naszym duchem.

Tak więc w ciele przyczynowym znajduje się nasza prawdziwa duchowa (spirytualna) tożsamość - nie ma względu jaką jej nadasz nazwę.
Naszym jest powinność wobec siebie, by odnowić połączenie z tą prawdziwą tożsamością, Obecnością Jam Jest. Jest to bardzo osobiste i nie ma co liczyć, że jakiś kapłan czy guru przejdzie tą drogę za ciebie. Owszem możesz otrzymać wsparcie, wskazówki, miłość... jednak iść masz sam.
Wtedy dopiero gdy już dotrzemy tam, możemy realizować się jako współtwórcy i kontynuować manifestację eterycznych obrazów zwanych tulupami (czy matrycami mentalnymi )na Ziemi, już nie uznając stałości aktualnych obrazów ani form oraz tego zgubnego przeświadczenia, że są one bardziej prawdziwe niż nasz duch.
Skupiając się na czterech niższych ciałach i na fałszywej tożsamości odcinamy się od potęgi naszego ducha. Z tego się bierze przekonanie, że jesteśmy tylko ludzką, słabą istotą, że mamy wiele ograniczeń i że nie możemy zmienić tego co już istnieje materialnie.
Jak możemy być współtwórcą, który sprowadza boskie królestwo na Ziemię i jednocześnie patrzyć na zastałe warunki, przyjmując je jako coś stałego, rzeczywistego i mającego nad nami władzę? To nie jest możliwe póki nie wzniesiemy naszej świadomości ponad fałszywą tożsamość.
Większość z nas stoi w rozkroku nad dualnością. Co zrobić : czy odpuścić materię na rzecz ducha ... czy może odrzucić ducha na rzecz zanurzenia się w materialnych rozkoszach ??? Taka postawa powoduje stan równoczesnego braku akceptacji i wycofania oraz usilnych starań by dostosować świat zewnętrzny do obrazów powstałych w materialnym umyśle, obrazów opartych na iluzji rozdzielenia, która nigdy nie da nam na prawdę władzy nad materią.
To co może być pomocne, to zrozumienie że nie jesteśmy zamknięci w formie a tylko w wyobrażeniu.
Gdy dzięki wolnej wyobraźni wyjdziemy poza nasze małe, fałszywe "ja" oparte na świecie materialnym - zaczniemy postrzegać siebie jako istotę o wzniesionej świadomość, dokonującej świadomych wyborów, bo tak na prawdę wszystko jest duchem, a materia jest tylko bardziej zwarta bo ma niższe i wolniejsze częstotliwości drgań.
To można osiągnąć bez siłowych rozwiązań, tylko wolnością wyobraźni możemy płynąć wraz z nurtem Rzeki Życia i radować się zmiennością doświadczeń.

Życzę Tobie czytelniku wielu wspaniałych odkryć na drodze do pełnego potencjału Człowieka.

W miłości mego serca do twego
Hania sansai

poniedziałek, 3 maja 2010


O godności i szacunku

„ Wielkim cudem jest człowiek”. To zdanie przypisywane jest wielkiemu Hermesowi.

Zachwyciła mnie prostota i jasność zrozumienia położenia człowieka i to sprzed ponad siedmiuset lat. Cytat przytaczam poniżej zachęcając do własnego rozpoznania. Mam nadzieję, że zaczniesz czytelniku sam siebie darzyć większym szacunkiem i godnością, a gdy już poznasz te wartości, będzie dużo łatwiej obdarzać tyi jakościami inne istoty.

Oto cytat z dzieła : Oratio de Hominis Digitante Giovani Pico della Mirandola (1463-1494)

...Otóż wydaje mi się, że teraz wreszcie zrozumiałem dlaczego najbardziej szczęśliwą i najbardziej godną wszelkiej czci istotą jest człowiek i czemu zawdzięcza on swą niezwykłą sytuację i wybrany los we wszechświecie, którego zazdroszczą mu nie tylko zwierzęta, ale nawet gwiazdy i duchy ponad światowe. Rzecz ponad podziw. Czyż nie? Dlaczegóż to bowiem mówi się o człowieku, iż to cud wielki i uważa się go za istotę naprawdę godną podziwu? Jakie są tego powody, posłuchajcie ojcowie i zgodnie z waszą wiedzą dzieło oceńcie.
Było tak. Już najwyższy ojciec i architekt Bóg, zgodnie z tajemniczymi prawami mądrości, zbudował tam, który widzimy, dom świata, najwspanialszą świątynię boskości. Region pod niebiański przyozdobił inteligencjami, znajdujące się w eterze globy ożywił, a szpetne i cuchnące części najniższego świata wypełnił mnóstwem istot wszelkiego rodzaju.
Po dokonaniu tego dzieła artysta zapragnął aby znalazł się ktoś, kto by potrafił wniknąć w sens tak potężnego dzieła, kochać jego piękno i podziwiać jego wielkość. Przeto po stworzeniu już wszystkiego rozmyślał (jak o tym świadczą Mojżesz i Timajos) nad powołaniem do życia człowieka.
Ale nie było żadnego archetypu (wzoru), którego nowy twór mógłby być naśladownictwem, ani nie istniało w skarbcu nic, co by powiększyć mogło dziedzictwo nowego syna, ani też nie było miejsca w niższych partiach świata, gdzie mógłby się osiedlić ten przyszły kontemplator wszechświata.
Wszystko zostało rozdzielone pomiędzy istoty najwyższych, średnich i najniższych szczebli. I mogło się wydawać, ze zabrakło czegoś w końcowym akcie ojcowskiej potęgi, jakiś niedomiar dobroci i planu pojawił się w rzeczy bardzo istotnej, a ten, który chwalony jest przez innych za są boską hojność w dobrodziejstwie miłości, został przez nią sam w sobie ograniczony.
Postanowił przeto twórca najwyższy aby ten, któremu nie mógł dać nic własnego, miał wespół z innymi to wszystko, co każdy z nich dostał z osobna.
Przyjął więc człowieka jako dzieło o nieokreślonym kształcie, a po wyznaczeniu mu miejsca w samym środku świata, tak się do niego odezwał :
„ Nie wyznaczam ci, Adamie, ani określonej siedziby, ani własnego oblicza, ani też nie daję ci żadnej swoistej funkcji ażebyś jeśli jakiejkolwiek funkcji zapragniesz, wszystko to posiadł zgodnie ze swoim życzeniem i swoją wolą. Natura wszystkich istot została określona i zawiera się w granicach przez nas ustanowionych. Ciebie zaś, nieskrępowanego żadnymi ograniczeniami, oddaję w twoje własne ręce, abyś swą naturę sam sobie określił zgodnie z twoją wolą. Umieściłem cię pośrodku świata, abyś tym łatwiej mógł obserwować wszystko, co się w świecie dzieje. Nie uczyniłem cię ani istotą niebiańską, ani ziemską, ani śmiertelną, ani nieśmiertelną, abyś jako swobodny i godny siebie twórca i rzeźbiarz sam sobie nadał taki kształt, jaki zechcesz. Będziesz się mógł degenerować i staczać do rzędu zwierząt: i będziesz mógł odradzać się i mocą swego ducha wznosić do rzędu istot boskich. „

Pozdrawiam w Miłości mego serca
Hania