niedziela, 20 lutego 2011

KIEDY CAŁY ŚWIAT, TWÓJ ŚWIAT, STOI NA GŁOWIE


Seria: teatr życia

Najczęściej, w takiej sytuacji, wpadasz w panikę, jesteś zestresowany, ogarnia cię strach. Tak bardzo boisz się zmian, że nawet nie zauważasz potrzeby usunięcia starych fundamentów, by zbudować swój nowy i wspaniały dom.

Nie jest łatwo zaakceptować, że dobrowolnie wybraliśmy doświadczania ciemności będąc istotami światła i mając wieczną więź z Nieskończonym Stwórcą. Pozytywnym aspektem tego paradoksu ewolucyjnego jest fakt, że posiadamy taką samą moc wyboru, by doświadczyć tego, że jesteśmy istotami nieśmiertelnego światła zaprojektowanymi, by służyć Bogu i bezwarunkowo kochać.

Okoliczności, które stworzyliśmy naszymi myślami, pragnieniami i czynami, zbudowały egzystencjalny labirynt, w którym jesteśmy od dawna uwięzieni. Dlaczego? Siła wolnej woli i wyboru jest danym od Boga mechanizmem pozwalającym doświadczać różnych stanów nieświadomości i oddzielenia od boskiego planu.

Jesteśmy oczywiście odpowiedzialni za nasze myśli, działania i pragnienia, a to oznacza doświadczanie konsekwencji w postaci skutków i sytuacji wynikających ze stosowania wolnej woli i możliwości wyboru. Poczucie bycia ofiarą, którego używamy jako balast ewolucyjny, jest ubocznym skutkiem nieprzyjmowania odpowiedzialności za to, kim jesteśmy, co robimy, myślimy albo pragniemy, a to oznacza niedojrzałość, nieświadomość oraz brak odpowiedzialności i tylko opóźnia wyzwania i lekcje ewolucyjne, które wszyscy musimy zintegrować, by duchowo wzrastać. Maski ego, których używamy, i które kierują naszym życiem, gdy nie jesteśmy czujni, działają przeciw nam i obniżają naszą świadomość oraz duchową łączność.

Ego jest tożsamością fikcyjną, którą wszyscy zaprojektowaliśmy w trakcie ewolucji i która przybiera mnóstwo twarzy, osobowości, działań i sposobów postępowania powodując tarcia, oddzielenie i zniszczenie.

Nie jest nam łatwo uznać, że jesteśmy niewolnikami tyranii ego, które swoją niezwykłą próżnością, okrucieństwem i nieczułością sabotuje nasze życie i rzuca nas w otchłań trudnego do zniesienia stanu nieświadomości, rozpaczy i zamieszania.

Zawsze, gdy uciekamy się do zgubnych i ciemnych strategii ego, by osiągnąć jakiś cel i spełnić nasze egocentryczne życzenia, znieważamy naszą Świetlistą Istotę oraz usuwamy w cień miłość, piękno i wspaniałość, a to tworzy niszczycielskie dynamiki psychiczno -emocjonalne i fizjologiczne. Gdy jednak uaktywniamy alchemię wewnętrznego piękna, następuje magiczne uzdrowienie i łączność ze Stwórcą - źródłem miłości, harmonii i nieśmiertelności.

Nie należy się zniechęcać ani zamartwiać z powodu popełnianych błędów, które są częścią składową pedagogiki ewolucyjnej, a której wszechświat używa, abyśmy odkryli nasze Wewnętrzne Piękno oraz zestrajali się ze Stwórcą i z naszą Świetlistą Istotą.
Ciemność pozornie może przeważać w naszym życiu, jednak będzie zaledwie delikatnym i krótkotrwałym cieniem całkowicie pochłoniętym poprzez projekcję światła naszej Świetlistej Istoty.

To wchłaniające światło, przemieniające i integrujące, jest
alchemią piękna wewnętrznego, gdy jesteśmy zharmonizowani do współdziałania ze Stwórcą i kosmiczną ewolucją.
Strach, frustracje i cierpienia, które nieubłaganie nas nękają i niszczą, są mistrzami, których celem jest pomóc nam zrozumieć, że wszystkie idee, życzenia i projekty, które nie wibrują w zgodzie z duchową ewolucją, są szkodliwym balastem dla naszej Istoty Nieśmiertelnego Światła. Ci mistrzowie, pozornie rygorystyczni i bezkompromisowi, są ewolucyjnymi terapeutami, których Nieskończony Stwórca i nasza Świetlista Istota używają, abyśmy odzyskali duchową wrażliwość i rozpuścili mroczne cienie pochodzące z przewrotnego ego.

Procesy umysłowe, w których jesteśmy pogrążeni i poprzez które doświadczamy życia, uczuć, myśli i międzyludzkich związków są destrukcyjne, powodują zamieszanie i utrapienia. Umysł nie jest naszą Świetlistą Istotą, lecz narzędziem, którego powinniśmy używać, by kanalizować energię światła i rozeznanie oraz zrozumieć, że życie nie jest tym, co my dostrzegamy poprzez umysł, lecz tym, co odbieramy za pośrednictwem uczuć i duchowych przeżyć wypływających z łączności z boskim planem i Nieskończonym Stwórcą.

Alchemia wewnętrznego piękna powinna rządzić i kierować naszym życiem tak, by procesy umysłowe, zwykle nieharmonijne i konfliktowe, zamieniły się w boskie uczucia; aby miłość, współodczuwanie i harmonia stały się filarami naszego życia i ewolucji.
Pryzmat, przez który patrzymy i współdziałamy ze środowiskiem, krewnymi i innymi żywymi istotami, jest zniekształconą projekcją mentalnego ego, gdyż nie chcemy zobaczyć światła i piękna rzeczywistości myśląc, że może nas zranić i ingerować w nasze życie.

Nasze obserwacje, odczucia i doświadczenia są odbiciem błędnych pojęć, pragnień, zwyczajów i wartości. W ten sposób czujemy się bezpieczni i silni, myślimy, że kontrolujemy życie i innych.
Jest to częścią dynamiki zarozumiałości i pychy, która, z powodu oszukiwania samego siebie, pogrąża nas w spirali zamieszania i oddzielenia od rzeczywistości. Źródło tego wywodzi się z wyboru podporządkowanemu umysłowi cielesnemu.
Alchemia piękna wewnętrznego jest esencją, która dyskretnie emanuje dając życie tej projekcji cienia i rzeczywistości wirtualnej, jaką tworzymy.
Jesteśmy światłem miłości i nieśmiertelnego piękna, które jest obecne i daje się odczuć, gdy pojmujemy, że myśląc, odczuwając i działając w wewnętrznym pięknie, uwalniamy światło, spójność i braterską współpracę na planecie i we wszechświecie. Dlatego zawsze warto utrzymać połączenie z alchemią wewnętrznego piękna, ponieważ jest to szept światła i miłości, który Bóg pozostawił w naszym sercu.

Tak, proszę państwa, w naszym sercu mamy dostęp zarówno do Świetlanej Istoty jak i do ego potworka. Nasza boskość nie nie jest oddzielona od nas, jest ona bliżej nas niż nasza aorta.

Posiadamy wielopokoleniowe i nieprawdziwe przekonanie, że Bóg jest gdzieś daleko... może w Niebie? a może w którymś kościele?
Mając takie nieuświadomione przekonanie, trudno jest zrozumieć, że nasza boskość jest w każdym oddechu, każdym mrugnięciu okiem i we wszystkim z czym mamy kontakt. Jest więc i też w miejscach, w których ją umieszczamy, jednak poprzez Świetlistą Istotę mamy z Nią kontakt nieustannie zarówno na jawie jak i we śnie, nie musimy jej poszukiwać... wystarczy zagłębić się w swoim wewnętrznym świecie by się z nią spotkać. Jak już spotkasz swoją Świetlistą Istotę, to masz dostęp do alchemii o której piszę.

Psychiczno -emocjonalne słabości i wstrząsy, których czasem doświadczamy są mistrzami ewolucji pobudzającymi was, o ile jesteśmy szczerzy i uczciwi, do zastanowienia się i zrozumienia, że siła przemiany jest w naszym wnętrzu, kiedy łączymy się ze Stwórcą, który, jak instruktor wewnętrzny, zawsze czuwa i nadzoruje naszą ewolucję. Nasze psychiczno -emocjonalne problemy są ewolucyjnym narzędziem, które ma nam pomóc zrozumieć i uznać nasze ograniczenia, potrzebę przywołania przewodnika, oraz boską pomoc będącą zawsze do naszej dyspozycji. Kiedy dochodzi do wewnętrznego otwarcia, akceptacji i rozpuszczenia oporu na zmiany, wyłania się magia alchemii wewnętrznego piękna, by zaszczepić w nas zrozumienie, siłę i otuchę umożliwiającą wytrwanie oraz połączenie ze Stwórcą i z procesem kosmicznej ewolucji.

Tak sobie myślę, że każdy pojedynczy człowiek ma ogromne znaczenie przy budowaniu nowej świadomości społecznej. Biorąc pod uwagę efekt motyla, Twoje staranie może być decydujące. Warto więc zacząć pracę ze swoim wewnętrznym światem i ... powiedzieć dość !!! wszelkim niegodziwościom, usunąć własne połączenie z nimi i zastąpić je światłem.

ESPAWO kochani.
Hania

Artykuł powstał w wyniku studiowania Księgi Wiedzy oraz dalszych przekazów strony: http://www.nameya.net