poniedziałek, 25 stycznia 2010

No i w co się bawić?


Nie potrzeba szukać dowodów na istnienie boga i nie należy tracić energii na to by udowodnić sobie istnienie wiecznego Życia.
Jest droga, która leży w sercu każdego człowieka. Wszyscy mamy dostęp bezpośredni do światła poprzez osobiste mistyczne doświadczenia, osobiste zetknięcie z tym co wieczne.

Kto chce niech nadal szuka dowodów dla swego umysłu. Jest jednak najkrótsza droga, która leży we wnętrzu każdego człowieka, w jego sercu.

Każdy ma możliwość odczuć oddech wieczności. Każdy człowiek choć raz w życiu odczuł minutę cichej błogości, gdy z serca tryskała błogość i uspokojenie (nie opanowanie). I właśnie taki stan jest prawdziwy - reszta to to, co przeszkadza w ciągłym przebywaniu w tym stanie świadomości.
To tak jak przy przeprowadzce z jednego domu do drugiego każdy sortuje co zabiera z sobą, a co wyrzuca. Dokładnie tak samo teraz ludzkość powinna określić co z tego co ma do dyspozycji przyda się na kolejnym etapie rozwoju świadomości, a z czego zrezygnować jak ze starego chłamu.
Jest to sposób wyzwalania się z negatywnych cech lub nawyków jedno za drugim. Tylko tak można poruszać się do przodu i do góry po spirali rozwoju.
W ludzkich sercach jest ten mechanizm, który umożliwia boskości przejawić siebie w świecie fizycznym. Jednak ognie ducha, ognie serca mają być rozżarzone przez każdego człowieka we własnym wnętrzu.
Dlaczego zapomnieliśmy o tym co jest doskonałe i najlepsze? Gdzie są teraz najwyższe te dzieła ludzkiej Świadomości?
Dla czego dopuściliśmy do naszych serc ten cały obskurantyzm, najniższe wzorce w sztuce, muzyce, filmie?
Czym teraz karmimy nasze dusze?
Najniższe przejawy ludzkiej natury nie wiadomo dlaczego mało, że nie są usuwane, nie wywołują sprzeciwu - to jeszcze mówimy, że to modne i cool.
Postarajmy się podnieść jakość i godność doświadczanego życia, by mroki ciemności nie dominowały w naszej codzienności.
Postarajmy się by bohaterowie ducha obudzili się i podjęli wyzwanie, zgłosili swoją gotowość by wykorzystać szansę jaką dają ludzkości obecne czasy. Nawet jeśli tych bohaterów nie rozumiemy, to przynajmniej nie przeszkadzajmy im w ich dziele.

Kochani trzeba postawić w życiu na piękno i harmonię w najdrobniejszych sprawach codziennych jeśli chcemy żyć w lepszym świecie.
I kochani - nikt tego nie zrobi za nas (indywidualnie i zbiorowo).

Żaden Władca Mądrości nie zastąpi nas w tej pracy, a jednak każda istota światła będzie wspierać nasze indywidualne poczynania.

I tak to jest

Z mego serca do Twego
Hania

sobota, 23 stycznia 2010

Wędrówka w głąb siebie


Często wracam myślą do pierwszego opisu stworzenia świata. Opowieść - wielowymiarowa - mówi, że Bóg stworzył świat w sześć dni, a siódmego odpoczywał. Tych sześć dni, to odpowiedniki sześciu ośrodków istnienia. Siódmy dzień jest odpoczynkiem, dotarłeś do domu i odpoczywasz. Jak rozumiem tą alegorię?
Przez pięć dni Bóg stwarzał wszystko inne w świecie : materię, zwierzęta, ptaki ; a szóstego dnia stworzył człowieka. W ostatniej chwili, szóstego dnia stworzył kobietę. Jest to bardzo symboliczne, bo powiada, że Bóg stworzył kobietę z mężczyzny. Oznacza to, że kobieta jest ulepszeniem i dopełnieniem mężczyzny. Oznacza też, że razem mogą łatwiej uzyskać pełnię.
Kobieta oznacza intuicję, poezję, wyobraźnię. Mężczyzna oznacza wolę, prozę, logikę, rozum. Nauka jest produktem ubocznym mężczyzny. Mężczyzna walczy, zmaga się i usiłuje zdobywać. Kobieta nie walczy, tylko wita, czeka, ulega.
Pełnia człowieczeństwa, to połączenie tych dwóch potężnych energii w harmonijną całość.
Wyobraźnia przychodzi tylko wtedy, gdy wola zostanie poddana. Ta sama energia, która jest wolą - staje się wyobraźnią. I ta sama energia, która jest agresją - staje się przyjmowaniem. I ta sama energia, która walczy - staje się współdziałaniem. Ta sama energia, która jest złością - staje się współczuciem. Tak, współczucie wywodzi się ze złości. Jest to złość udoskonalona. Jest to wyższa symfonia wywodząca się ze złości.
Tak więc transformując niższe wibracyjne emocje - dochodzimy do wysoko wibracyjnych uczuć . Prowadzi to do samopoznania i jedni ze wszystkim.

Porównując etapy stwórczego działania przy tworzeniu świata - można znaleźć analogię do samopoznania i wędrówki poprzez różne poziomy świadomości do pełni człowieka i jego jedności z Bogiem.

Odpowiednikiem siedmiu dni jest siedem czakr w ludziach. Człowiek musi przejść wszystkie siedem czakr, siedem stopni prowadzących do tego, co Boskie. Pierwsze trzy - muladhar, svadhisthan i manipura - to czakry zwierzęce. Czwartą jest czakra anahata - jest lotosem serca, miłości. Jest pomostem między tym, co zwierzęce /poniżej/ i tym co boskie /powyżej/. Piątą jest visusshi, szóstą jest ajna i siódmą jest sahasrar.

Zwykle jesteśmy najdłużej uwięzieni w najniższej triadzie. Jeżeli żyję w pierwszych trzech - nie różnię się od zwierząt i przegapiam możliwość bycia tym, czym od początku miałam być.
Te trzy najniższe dotyczą jedzenia, pieniędzy, władzy, dominowania oraz seksu. Jedzenie jest najniżej a seks jest najwyżej w tych trzech najniższych czakrach. Trzeba to zapamiętać.
Pierwszy poziom, to człowiek z obsesją jedzenia i należy do zwierząt najniższej kategorii, chce przeżyć nie mając żadnego celu. Je po to żeby żyć, żyje po to żeby jeść. To najniższa możliwość, forma życia ameby. Przeżycie jest konieczne, ale samo w sobie nie jest celem - jest tylko środkiem. Niektórzy ludzie zatrzymują się na tym poziomie. Strzeż się go - życie może dać Ci więcej.
Drugi poziom, to człowiek opętany przez ego. Chce dominować nad ludźmi. Jeśli zajmuje się pieniędzmi, będzie gromadził je. Pieniądze staną się symbolem władzy. Jeśli zajmuje się polityką, nie może nad nią zapanować, dopóki nie dotrze do samego końca - a tam NIC nie ma. Premier czy prezydent wchodzi na samą górę. Potem nie ma już gdzie iść i nie wie jak zejść na dół. Przychodzi chwila, gdy nie ma już wyżej i wtedy ... frustracja.
Trzeci jest seks Jest lepszy niż jedzenie i polityka, gdyż ma w sobie cechę nieco wyższą - wspólnotę. Ma w sobie coś wyższego i w egzystencji zwierząt jest najwyższą wartością. Jedzenie, to tylko wchłanianie, nie dzielenie się. Dominacja - niszczy, nie tworzy. Dopiero na płaszczyźnie seksu następuje dzielenie się swą energią i stwarza twórcze możliwości.

Czwarty poziom jest pomostem między tym , co zwierzęce i tym , co boskie. Poniżej serca człowiek jest zwierzęciem, ponad sercem staje się boski. Tylko w sercu człowiek jest ludzki. Człowiek, który potrafi odczuwać, kochać, modlić się, płakać, śmiać się, dzielić się i mieć współczucie - jest na prawdę istotą ludzką. Wnikają do niego pierwsze promienie słońca.

Na piątym poziomie - visuddhi - miłość staje się co raz bardziej pełna medytacji, co raz bardziej pełna modlitwy.
Na poziomie szóstym - ajna - Miłość nie jest już relacją z innym człowiekiem. Nie jest nawet modlitwą - stała się stanem istnienia. Teraz przypomina to stan, jakbyś był Miłością. Energia sama jest Miłością i nie możesz żyć inaczej. Miłość to naturalny przepływ ; tak jak oddychasz , tak kochasz. Jest to stan bezwarunkowy.
Siódmy poziom, to sahasrsr - dotarłeś do domu.

Wszystkie te poziomy można porównać do instrumentu o siedmiu strunach, na których każdy człowiek gra melodię swego życia. Od tego jak nastroimy nasze struny i jak ich będziemy używać zależy piękno melodii naszego życia. Nie ma lepszych i gorszych strun, wszystkie one są potrzebne do pełnego człowieczeństwa. Tylko od nas zależy czy zechcemy świadomie poznać nasz instrument i grać piękne, harmonijne doświadczenia naszego życia.
A każda z czakr, czy każdy poziom ma własny , wibrujący energią kolor, ma też swój niepowtarzalny dźwięk. Tych siedem kolorów to tęcza a dźwięków to gama.

Człowiek jest tęczą, siedmioma kolorami na raz.

W tym jest jego piękno, i jego problem. Człowiek ma wiele twarzy, wiele wymiarów. Jego istnienie jest złożonością. Człowiek jest tęczą, gdyż tęcza daje totalną perspektywę w jakiej można człowieka zrozumieć. Ze złożoności rodzi się harmonia, którą nazywam Bogiem - Boską Melodią.

I tak to jest.
W miłości mego serca Hania

wtorek, 5 stycznia 2010

Wiele poziomów a ciągle to samo "Ja"


Jak może rozwijać się Ego

Człowiek jest istotą wielowymiarową i to twierdzenie nie wymaga dowodów. Nazewnictwo i klasyfikacja tych poziomów, a co za tym idzie rozumienie ich – nie jest już tak proste.
Z uwagi na mnogość tych różnych, często nawet sprzecznych między sobą sposobów tzw. klasyfikacji, będę posługiwać się tylko jednym i spójnym w sobie nazewnictwem, bez odnoszenia się do innych. Powód jest prosty. Moim celem jest przedstawienie jak ja rozumiem i doświadczam. Mam nadzieję, że ci co posługują się innym nazewnictwem, poprzez analogie i własne doświadczenie mogą zweryfikować własne przybliżenie do mojej prawdy.

Tłumaczenie wyrazu Ego na język polski daje zwrot JA. Mamy więc wiele poziomów Ja i nie zawsze rozwój Ja jest poszerzeniem Świadomości jak to ma miejsce w rozwoju duchowym.
W obrębie Osobowości Ja oznacza : ja – ciało fizyczne, ja – emocje, ja – myśli, ja – odbiór zmysłowy świata. Osobowość to małe ego.

Na poziomie Duszy Ja przejawia się w nieustającej kreacji i tożsamości z Duchem. Tu nadal Ja doświadcza dualizmu i może decydować o skrajnościach jak: wysoko – nisko, blisko – daleko itp.
Na poziomie Ducha Ja jest już ponad podziałami, doświadcza jedni. Jest odpowiednikiem Jaźni Najwyższej przejawiającej własną doskonałość. Dla Ducha jest bez znaczenia i oceny czy niższe aspekty człowieka wykreowały i doświadczają dualizmu z pozycji Światła, czy Cienia. Na tym poziomie awers i rewers są stronami tej samej monety, a dzień i noc tworzą pełną dobę.

Żyjemy na przełomie epok i jesteśmy obecnie w drodze powrotnej. Oznacza to, że doświadczyliśmy już najcięższej materii. Teraz nastał czas sprzątania po sobie – czas, gdy Światłem uduchowiamy zagęszczoną przez nas materię, w której jesteśmy zakotwiczeni i wznosimy się do wyższych poziomów swego człowieczeństwa nieustannie poszerzając świadomość.

Ludzie ten proces nazywają rozwojem duchowym, proces przybliżania się do doskonałego wzorca jakim jest człowiek Kadmos. Warto prześledzić jak to wszystko się rozwija i kształtuje.

Od momentu poczęcia i narodzenia jest budowana sztuczna tożsamość. Najpierw jestem dzieckiem swoich ziemskich rodziców. Mam nadane ich nazwisko, przynależność do klanu rodzinnego i społecznego. W miarę wzrostu otrzymuję dużo skatalogowanych dokumentów stworzonych przez społeczeństwo. Wzrastam w poczuciu narzuconej mi tożsamości, jestem ze wszystkich stron określona i opisana, muszę przestrzegać obowiązujące reguły gry określające co jest „dobre” i co „złe”.
Wzrastałam w tej tożsamości przypisanej Osobowości, aż ... w stosownym dla siebie czasie zaczynam rozpoznawać, że coś tu się nie zgadza.
Jednak takie spostrzeżenie nie czyni mnie jeszcze przebudzoną.
Zaczynam rozumieć, że jestem czymś więcej niż ta sztuczna tożsamość, nawet mam mgliste pojęcie o istnieniu duszy. Pytanie pozostaje : kim jestem? Jak to odkryć?
Nie jest łatwo dotrzeć do odpowiedzi na to pytanie. Przecież od dziecięctwa byłam wręcz tresowana by myśleć w kategoriach „Ja” i „Moje” i posłusznie trwać w egotycznym umyśle.
Kiedy świadomość trwa w okowach osobowości i wszystko widzi jako „ ja i moje”, to działa destruktywnie na siebie i rzeczywistość, trwa w nieustającym konflikcie. Gdy dzieje się to na skalę masową, nieunikniona jest destrukcja na skalę masową. Właśnie tego dziś jesteśmy świadkami.
Sztuczna osobowość istnieje na planie mentalnym jako kompleksowy system myśli i wyobrażeń, jest to sztuczny wytwór umysłu, czysta iluzja. Egotyczne ja osobowości wierzy w tą iluzję i cały czas ją utrzymuje. Jego fundamenty są zbudowane na wyobrażeniach o przeszłości i całej historii życia, które otrzymała od rodziny i społeczeństwa w pakiecie startowym. Zawsze rozwija się dzięki myślom o przeszłości i trwa budując iluzje na przyszłość. Brak tu życia, obecności w chwili Tu i Teraz, myśli całkowicie przysłaniają prawdziwe istnienie.
Tak egotyczny umysł rodzi cierpienie , a cierpi tylko małe ego.
Bardziej obrazowo opisałam ten stan bycia znakomitej większości nas w innym artykule : „ Dżungla”

By odpowiedzieć sobie na pytanie : Kim Jestem? - warto rozpocząć obserwację swoich myśli. Warto zrozumieć, że to są tylko wyobrażenia, myśli i programy, wręcz symbole bez życia. Nie są moim prawdziwym Ja.
W tym momencie świadomość przestaje zamykać się w ciasnej klatce własnych myśli i traktować je jako rzeczywistość ostateczną. Tak uchylamy drzwi do innego stanu, który opisałam w artykule : „ Las”

Tu nadmienię tylko, że idąc dalej zauważamy, iż ponad wyobrażeniami i ocenami umysłu nie ma dobra i zła. Życie po prostu JEST.
Jaka ulga, wszystko staje się inne a cierpienie przestaje być cierpieniem.
Pozostaje nadal pytanie : Kim Jestem?

Wielu ludzi na tym poszukiwawczym etapie pozostaje na długo, nieraz kilka żywotów, bo jest to fascynujące. Jednak wszelkie tłumaczenie z poziomu umysłu nie jest prawdą ostateczną – tak jak i ten tekst.
Oczywiście nie ma nic złego w myśleniu i określaniu różnych rzeczy – to przynależy do ludzkiego losu – jednak warto pamiętać, że to są tylko myśli i określenia a nie prawdziwa rzeczywistość. Jest to raczej wyobrażenie rzeczywistości.
Więc Kim Jestem?
Zaczynamy rozumieć, że określić odpowiedź mogę z pozycji umysłu, jednak znać odpowiedź, to doświadczyć własnych kreacji.
Zaczynam więc świadomie budować, tworzyć, kreować – jest to etap opisany w artykule : „ Ogród „

Inspiratorem i kreatorem naszych doświadczeń jest Ja Dusza. Zaczynam rozumieć, że i ja i ty jesteśmy jednością z całym istnieniem. Jesteśmy świadomością Wszechświata poznającą siebie w różnych doświadczeniach.
Słowa są symbolami i różnie rozumiane przez różnych ludzi. Z jednej strony są ograniczające, zamykające, jednak z drugiej strony mogą zainspirować, wskazać drogę do własnego doświadczenia. Jest to właśnie powód, dla którego postanowiłam ująć w słowa doświadczenia mojej Duszy a może nawet i Ducha.

Dusza już rozumie i czuje wolność od ograniczających pojęć umysłu, nie mniej jednak posługuje się nadal Prawem Biegunowości i ... nawet nie źle się bawi widząc sztuczne cierpienie sztucznej tożsamości. No cóż, Duszę należy całkowicie poddać prowadzeniu przez Ducha (Jaźni Najwyższej) i wyedukować w harmonijnej współpracy.
Jest to proces, w którym Ja Dusza obserwując małe ego czyli Ja Osobowość, decyduje co wchłonie z tej tożsamości ubogacając siebie. Tworzy więc nieustannie zróżnicowane doświadczenia, w których małe ego się przejawia i zgodnie z Prawem Przyczyny i Skutku odpowiednio eksperymentuje, aż zrozumie i zrównoważy zaburzone energie.
I na tym etapie można natknąć się na minę, czyli przenieść egotyczne myślenie na Duszę. W psychologii spotkałam określenie „super ego”, które tu bardzo pasuje. Człowiek o dobrze wykształconym super ego jawi się jako osoba zaawansowana w rozwoju duchowym i ma nawet duże, czasem medialne, poparcie i rozgłos tych, którzy szukają wzorca dla siebie. I tak mamy do czynienia z postawą : oto ręce, które leczą, ... , oczy, które widzą, ... , o to Ja, super ego. Nic dodać do takiego super ego i iluzji rozwoju duchowego. Jednak tą drogą nie ma możliwości dotrzeć do Ja Ducha.
Ja Duch, to ostatni znany mi etap, to czysty stan Bycia.
Mimo szczerych chęci nie opiszę tego etapu. Na ten moment nie znalazłam takich słów, które choć minimalnie przybliżyłyby ogląd tego stanu.
Wiem jednak, że nim dotarłam do domu : „ Dom”(wcześniejszy artykuł) pozostawić musiałam całkowicie małe ego, Ja Osobowość.
Przyznaję, że robiłam różne próby i podchody, by cokolwiek z ego pozostawić, jednak pozostawałam w miejscu. Jakoś udało mi się zostawić małe ego. Pojawiły się pierwsze oznaki, że już dotarłam do Ja Ducha, wszystko okazało się jasne, proste, wręcz oczywiste.
Istotą energii jest płynąć, więc i można powrócić do stanu wyjściowego i ponownie wspinać się tą drogą - pytanie czy warto? Mam tą uwagę w swych myślach szczególnie w chwilach pokus, gdy emocje się podnoszą poruszane chaotycznymi myślami. To mi pomaga szybko powracać do stanu pokoju z sobą i światem.

Pozdrawiam w Miłości i głębokim szacunku.
Hania

niedziela, 3 stycznia 2010

Zaplanuj swoje życie, zrób listę kontrolną


Oto garść rad, które mogą stać się dobre, gdy zaadoptujesz je do swego życia.

Zaplanuj swoje życie, zrób listę kontrolną

Na Drodze spotykamy wiele doświadczeń i tak jesteśmy pochłonięci, że zapominamy o byciu tym, kim jesteśmy. Warto zrobić sobie tzw. listę kontrolną i sprawdzać co jakiś czas jak się mają nasze doświadczenia do standardu, który chcemy osiągnąć.

1. Wychowuj swoje ciało :

daj mu jeść co lubi, przestań napychać się tym co autorytety uznały za „zdrowe jedzenie” - zaufaj swemu ciału
często bądź ze swoim ciałem w wodzie z dodatkiem soli – to pomaga usunąć toksyny
pozwól swemu ciału samodzielnie uzdrawiać się – bez paniki przy katarze i ostrożnie z medykamentami
kochaj i akceptuj swe ciało takim jakie jest – przecież sam wybrałeś i doprowadziłeś do tego wyglądu swe ciało

2. Akceptuj dobrobyt w życiu pod każdą postacią :

pieniądze. przyjaciele
zasoby i narzędzia
paranormalne umiejętności
zdrowie, miłość – dosłownie wszystko
Przestań się martwić o przyziemne sprawy.
Akceptuj dobrobyt ! Koniec, kropka. Dobrobyt jest częścią Twojego życia, po prostu zaakceptuj go, bez karkołomnych mentalnych wysiłków (wszelki brak jest drugą stroną dobrobytu, więc nie skupiaj się na nim). Pamiętaj, że będziesz potrzebował dobrobytu.

3. Równowaga psychiczna

Jest to czas gdy wychwytujesz energie różnych części świata tak, jak radio wychwytuje fale radiowe. Twój umysł ma zwyczaj Starej Energii przyzwolenia na to i stawiania Tobie wysokich wymagań. I robisz zabawną rzecz, przyjmujesz je jak swoje własne. Odpuść to. Pozwól im swobodnie przejść. Inaczej utkniesz w umysłowej rozterce oraz braku równowagi i stanie się to bardzo, bardzo trudne.
Jedyne rzeczy które należą do ciebie – to te które wybierasz.

4. Parametr zakrzywienia czasoprzestrzeni

Ugruntuj się w TERAZ – jest to fundament.
Moment TERAZ jest niezależny od jakiegokolwiek czasu, zegara czy czegokolwiek.
To uczyni Ci wszystko bardziej zrównoważonym.


5. Kreatywność

To jest naturalny stan. Czym jest dla Ciebie kreatywność?
Gdy pozwalasz sobie na dążenie twórcze, uruchamiasz wewnątrz siebie inny typ energii. Kiedy nie jesteś aktywny twórczo, wtedy Twój umysł przejawia tendencje do braku równowagi.
Rób kreatywne rzeczy : buduj coś, maluj coś, śpiewaj coś, rób cokolwiek to jest – ale właśnie teraz jest niezmiernie ważne byś miał regularne twórcze dążenia.

6. Troszkę paradoksu

Paradoks tkwi w tym, że najczęstszymi drogami ucieczki są dwie drogi: pracoholizm i lenistwo.
Wielu zajmuje siebie i rozprasza siebie poprzez pracowanie zbyt ciężko. Pracują, i pracują .... i pracują .... tak bez końca. A jest to po prostu ucieczka od siebie takim, jakim się jest.
Jest czas na pracę i czas na życie – prawdziwy mistrz łączy oba.
Więc teraz znajdź czas dla siebie. Zarezerwuj czas na zabawę. Zrób coś czego nie robiłeś, a chciałeś zrobić. I przestań używać „pracy” jako wymówki, by unikać życia.
Inni uwielbiają lenistwo i bycie sfrustrowanym samym sobą. Myślisz o zrobieniu czegoś .... ale kanapa jakoś przyrosła i telewizor zniewala i wiele innych spraw. Taaak, w takich razach wchodzisz do umysłu i filozoficznie krytykujesz innych ludzi mających osiągnięcia – tak usprawiedliwiasz siebie i swoje lenistwo.
Rusz się, przestań krytykować i zacznij coś robić. To przyniesie tobie życie kolejny raz.

7. Duży obraz

Często jest łatwo zostać złapanym w drobne detale, szczegóły i strach. Cofnij się i spójrz z odległości na duży obraz. Co się dzieje z energią? Zauważ. Zawsze patrz na duży obraz, szczególnie kiedy odnosisz wrażenie dramatu, gdy to porywa Ciebie.
Dzielcie się wizją własną wielkiego obrazu i zawsze utrzymujcie to w prostocie – bez oczekiwań, bez programów naprawczych, bez oskarżania.

8. Czy jesteś przykładem dla innych, standardem?

Przykładem jesteś w dowolnym momencie każdego dnia poprzez życie Twoją prawdą, wyrażanie jej, poprzez umiejętność Kochania siebie.
Pomyśl jakim jesteś przykładem ? ... i wiedz, że zawsze możesz wybrać inaczej.

Z głębokim szacunkiem dla Twego Życia
Hania

sobota, 2 stycznia 2010

SIEDEM PRAW KOSMICZNYCH



Ponad ziemskimi religiami istnieje cały wszechświat, który działa zgodnie z prawdziwymi prawami. Każda z ziemskich religii w taki czy inny sposób zawiera te prawdy, a to czym się różnią to ludzkie doktryny i nie zawsze trafne interpretacje oraz praktyki.
Poniższy tekst jest mocny i jeśli jesteś gotowy i prawdziwie chcesz być świadom swego boskiego pochodzenia oraz światła... to zastosuj, jeśli nie, to nawet nie czytaj.

Jam Jest Kryon
tłumaczyła Teresa Serafinowska


SIEDEM PRAW KOSMICZNYCH

Pozdrawiam Was, Kochani. Jestem Kryon ze Służby Magnetycznej.

Niektórzy spośród Was są przekonani, że nie jest możliwe, aby energia formacji anielskiej przychodziła do Was za pośrednictwem człowieka(...) Dlatego do nich teraz mówię, że właśnie w tej chwili na tym podium ona się pokazuje i że są między Wami ludzie, którzy mogą ją dostrzec jako holograficzny kolorowy fantom. Nie trzeba się na to przygotowywać. Jestem Kryon i przychodzę poprzez mojego ludzkiego partnera.
Proszę, abyście wyłączyli część swojego trójwymiarowego rozumowania(...)

Wszystkie prawa mówią o Boskiej Miłości. Są podawane kolejno, ale to nie znaczy, że niektóre są ważniejsze od innych. Jednak ich wartość numerologiczna jest istotna.

Prawo nr 1: nie powrócicie i nigdy nie możecie powrócić do statusu mniej świadomego Ducha.
Kiedy pojawia się w Waszym rozumie jakieś odkrycie, przeżycie, szczególnie dualność duchowej energii Waszego DNA, staje się niemożliwe jego usunięcie. Jeśli ktoś dostanie olśnienia, nie wymaże go z mózgu. Może próbować zapomnieć, ale ono i tak jest w nim. Dlatego, jeśli decydujecie się na poznanie czegoś, na określona wiedzę, bądźcie ostrożni, gdyż to odmienia Wasze życie (ponieważ światło oświecenia zaczyna płonąć w Waszym rozumie). Jeśli poprosicie Boga o wiedzę, to ją dostaniecie, ale bądźcie ostrożni, bo nie zamieciecie jej pod dywan.
Liczba "1" oznacza nowy początek.

Prawo nr 2: w każdym człowieku istnieje głęboka Boskość.
Ona nie otwiera się intuicyjnie, tkwi głęboko i naciska Was. Wiecie, że ona jest. Naciska ludzi, aby odnajdywali religię. Boskość w Was naciska, abyście odnaleźli Boga w jakiejkolwiek formie, dlatego uczestniczycie w różnych ceremoniach i rytuałach oraz wierzycie w różnorakie doktryny. Lecz prawda jest ukryta. Jesteście Istotami Boskimi, W Waszym DNA są zakodowane wszystkie dary. Tu zamiast szukać wiedzy wokół, lepiej poznać techniki poszerzania postrzegania. Jesteście Istotami Boskimi, lecz macie zasłony, które to ukrywają.
Liczba "2" wyobraża dualność.

Prawo nr 3: jesteście najmocniej umiłowani.
Jesteście ukochani przez istoty z mojej strony kurtyny, przez więcej istot, niż możecie zliczyć. Oni wszyscy są częścią jednej Świadomości, która zna Wasze imię. Jest to emocja Jądra Uniwersum. To jest Miłość. Tą energię czujecie, kiedy jesteście poza inkarnacją. Istnieje tylko Miłość. Jesteście na Ziemi, ponieważ tu jest potrzebne Wasze Światło. A potem wrócicie do Domu.
Liczba "3" wyobraża katalizator. Energia pomagająca w przemianie innej energii, jest niezmienna. Miłość zmienia ludzi i ich życie i daje bazę dla egzystencji. Pokazuje mądrość tam, gdzie jest niewiedza, współodczuwanie, gdzie była pustka. Jest bazą wszystkiego, jest wspólnym mianownikiem pomiędzy obiema stronami kurtyny, światłem odkrywczym na zaciemnionej Ziemi i pociechą dla wątpiących (zrozpaczonych).
Naprawdę jesteście głęboko umiłowani!

Prawo nr 4: ma związek mechaniką inkarnacji, wyrażeniem życia, które nazywacie "karuzelą życia na Ziemi".
Znaczenie: wszystko, czego uczycie się duchowo w każdym życiu, jest przenoszone na życie następne. To znaczy: czego już się nauczyliście, tego w przyszłości, gdy powrócicie, nie musicie się uczyć ponownie. Wiedza jest zachowana w Akaszy (Kryon nazywa to Akash i ma tu na myśli moc życiową Uniwersum lub planety zależnie od kontekstu konwersacji) jak w słoiku, który gromadzi wszystko, czego się kiedykolwiek nauczyliście. Możecie otworzyć słoik i poznać całą swoją wiedzę zgromadzoną od przybycia na Ziemię. Wypracowujecie sobie nową wiedzę a za nią aspekty życiowe. Dzieci przychodzące obecnie na świat mają ten słoik częściowo otwarty, dlatego nie myślą linearnie, chcą wszystko na raz. Ludzie mają wiedzę, ale boją się ją wydobyć, ponieważ kto ją otworzy, już nie powróci do dualności.
Liczba "4" numerologicznie jest liczbą Ziemi i wnosi strukturę. Towarzyszy Wam od życia do życia, jest praktyczna. To jest wiedza wszechczasów, złoto postępu. Możecie otworzyć ten słoik i otrzymacie własną energię mistrzowską.

Prawo nr 5: oznacza, że jeśli aktywujecie pozostałych 10 pasm DNA, stanie się coś o głębokim znaczeniu: wtedy dajecie Kosmosowi pozwolenie na aranżację wszystkich rzeczy wokół Was na nowo. Pozwolenie na zmiany. Być może w najciemniejszej chwili sami o to prosiliście.
Kiedy człowiek zadaje pytanie: "Boże, kto dał pozwolenie na zmiany w moim życiu?" A to Wy sami. Chcąc otworzyć te drzwi, bądźcie ostrożni. Bądźcie wtedy gotowi na wiele zmian, które odmienią całe Wasze życie. Większość z Was znajduje się w określonej linii czasu, w namacalnym miejscu. Kiedy zdecydujecie się przesyłać Światło, zmienicie planetę. Dlaczego ten tekst dostał się do Twojej wiedzy? Aby napełnić słój i być świadomym, jak funkcjonuje rzeczywistość. Omawiane prawo daje Wam prawo do zmian życiowych z chwilą, kiedy wkraczacie na arenę i prosicie Boga, aby Wam pokazał to, co powinniście wiedzieć. Podobnie dzieje się, gdy zdeklarujecie się być pracownikiem Legionów Światła i gdy dajecie Duchowi pozwolenie na pomoc w uzdrawianiu Ziemi. Wszystkie zmiany, jakie rozpoczynacie w swoim życiu, w efekcie dadzą Wam odpowiedni duchowy wzrost i radość.
Bóg nie zsyła na Was tragicznych sytuacji, nie zabiera miłości, nie stwarza chorób ani śmierci. Takie energie pochodzą z wibracji doktryn i religii, które panują na Ziemi. Mogą się Wam przytrafiać rzeczy, problemy, wyzwania, które są związane z powiększaniem się Waszego Światła, jakiego potrzebuje Ziemia, abyście się jeszcze trochę doszlifowali (jako kryształ).
Numerologicznie liczba "5" to energia zmiany.

Prawo nr 6: gdy rozpoczynacie poszukiwanie siebie (jako części Boga), gdy otworzycie te drzwi, Duch dostrzega czysty zamiar i wie o tym cała Wasza kosmiczna rodzina. Pomyślcie o tym przez chwilę. Widzicie siebie tylko w formie linearnej, jako człowieka na tle całej ludzkości. Ziarnko piasku na plaży. Cała plaża wie, kiedy podejmujecie decyzję. Gdy włączacie swoje światło, widzą je wszyscy. Akasza jest modyfikowana nawet, gdy jeden człowiek podejmuje decyzję, by wejść w stan międzywymiarowy i zacząć postrzegać rzeczy inaczej. Nazywacie to "wstępowaniem", rodzeniem się na nowo, aktywacją DNA. Nieważne, jak to nazywacie, wiadomo, o co chodzi. Nawet ludzie, którzy nie wiedzą świadomie, o co chodzi rozpoznają taką istotę. To komunikuje się Bóg w nich. Kiedy Wy się budzicie, Kosmos też się budzi.
Liczba "6" to centrum - najświętsza liczba w ciągu. Wyobraża komunikację, modlitwę i "pępowinę"(rurociąg) do Wyższego Ja.

Prawo nr 7: to wyobrażenie Boskości. Wyraża Boskość Boga. To prawo oznacza, że każdy z Was z osobna wpływa na rzeczywistość planety, ponieważ przesyła Jej światło. Tak, za każdym razem, gdy posyłacie lub rozsyłacie światło: do miejsc walki, cierpienia, głodu, to naprawdę to robicie, chociaż czasem wątpicie, czy to działa. To odmienia przyszłość planety.
Wiedzcie, że do stworzenia renesansu pokoju na Ziemi potrzeba, aby przebudziło się tylko 0,5% ludzkości - tylko tyle.
Spośród Was jest mała grupa wybrana do zejścia na Ziemię poprzez własną świadomość i własne pochodzenie. Jesteście tu, stare dusze, aby służyć wspaniałemu celowi, a mianowicie, żeby wysyłać światło reszcie ludzkości. Nie wszyscy na Ziemi są tak starymi duszami, jak Wy. To dotyczy niektórych, którzy słuchają słów lub czytają tekst.

Pytaliście, dlaczego tu jesteście? Co macie zrobić? Czy możecie przykładowo dziś wieczór podarować 30 sekund Sudanowi? Zanim pójdziecie spać? Macie moc, aby to zrobić, czy o tym wiecie? Macie w sobie energię, Boska Energię. Nawet, jeśli w trójwymiarowym świecie nie możecie tego udowodnić, możecie przesłać inteligentną energię do Sudanu i zaufać, że będzie to miało znaczenie. Jeśli możecie to zrobić, to jesteście pracownikami Światła i macie wpływ na podwyższenie energii dla Ziemi.

Jeśli będzie działało wspomniane 0,5%, zajdą wielkie zmiany. Zmienią się rządy, pojawią się nowe ogólne idee, o których nawet nikt nie marzył. Wasza energia pojawiła się po to, aby rozświetlić ciemność. Kosmiczna inteligencja oświeca niewiedzę i przemienia ją w mądry wybór.

Czy jesteście gotowi powiedzieć: "Kochany Boże (Duchu), powiedz mi, co muszę wiedzieć?", "Szanowny Duchu, chcę teraz poczuć napełnienie Boskością mojego DNA". Zacznijcie proces uzdrawiania rozumu i ciała. Macie odwagę? Jeśli to uczynicie, Wasze światło rozświetli się niepomiernie. Jesteście Światłem świata. Wykorzystajcie to.

Jam Jest Kryon
tłumaczyła Teresa Serafinowska

W głębokim szacunku
Hania

piątek, 1 stycznia 2010

Drzewo Życia a DNA


To co było Drzewem Życia dla starożytnych, dla współczesnych ludzi jest DNA.

W istocie ludzkiej od samego początku, od stworzenia, był pełen potencjał możliwości. Nie powiedziano jedynie człowiekowi jak obsługiwać własną biologię, jak być konstruktorem samego siebie. W drodze doświadczeń i wzrostu świadomości stopniowo człowiek odkrywał tą wiedzę ze skarbca mądrości, którego jest właścicielem.

Wszystkie religie, a teraz też wielu naukowców, szczątkowo przekazują pewne możliwości. W zamian jednak wymagają „ślepego” posłuszeństwa co w efekcie daje niewielki pożytek, a wręcz odwrotnie, daje większe przywiązanie do tradycji, rytuału i autorytetów.

Obecnie panujące przekonanie, że są tylko dwie nici DNA jest zamykające. Współczesna nauka jeszcze nie odkryła pozostałych nici, tak jak naukowcy ze średniowiecza nie znali jeszcze DNA. Otwierając się na inne możliwości można doświadczyć 12 nici podstawowych DNA i 13 łączącej z wyższymi bytami. Ta wiedza otwiera drogę i daje motywację dla ludzkiej istoty do podnoszenia wibracji światła, którego w swej istocie jest.
Efektem będzie udoskonalenie własnej biologii do jej pełnych możliwości. Jednak pracę tą można wykonać tylko samemu. Owszem jeden drugiemu może przekazać jak sam tego dokonał ... i to wszystko, tylko tyle może pomóc.
Dotarcie do własnej skarbnicy wiedzy i długiego życia jest bardzo indywidualne.

U mnie najdłużej trwało uwolnieniu umysłu od tzw. „radia w głowie”. To była mozolna praca zrobić coś konstruktywnego z tym chaosem mentalnym i emocjonalnym – wtedy to działało jak zasada naczyń połączonych. Wiele miesięcy systematycznej praktyki medytacyjnej, wiele zużytych esencji Bacha oraz wejście na drogę Reiki przyniosło oczekiwane efekty.
To co mnie zdziwiło to odkrycie, że to dopiero początek nowej drogi.
Nie bez znaczenia jest tu fakt, że początek tych doświadczeń miał miejsce w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Nie miałam szczęścia spotkać ludzi, którzy ten proces już przeszli a i z lekturą na ten temat było krucho - no cóż takie czasy.

Kroczę tą drogą na prawdę długo i moje rozumienie świata zjawisk jest ciągle w rozwoju. To co mnie bardzo zaskoczyło – to zmiany w mojej biologii oraz wielość, wręcz ogrom aspektów mojej prawdziwej istoty.
Wiele miesięcy temu zrozumiałam na czym polega uzdrawianie aspektów i otrzymałam proste techniki mentalne, które stosuję systematycznie i to z dobrym skutkiem.

Obecnie widzę jak moja świadomość wznosi się po spirali życia i jest to fascynująca obserwacja.

W aspektach, które uzdrawiam jest zablokowany na prawdę duży potencjał energii zabarwiony i połączony w określony sposób. Przywrócenie tego potencjału do czystej i neutralnej energii jest nieprzecenioną pracą. To zwielokrotnia możliwości tworzenia nowych doświadczeń, to powrót i ponowne złączenie się z własnym rdzeniem, Jaźnią, Boskością ... czy jak zechcesz to nazwać.

Moje doświadczenie, jest tylko moim doświadczeniem, jeśli jednak pragniesz zapoznać się z doświadczeniami innych, to polecam kilka konferencji na You Tube:

http://www.youtube.com/watch?v=g--Et6NqYlk&NR=1

http://www.youtube.com/watch?v=VVQIOhvW1rA&feature=PlayList&p=19CD2318B8EC9712&index=0

Informacji na tego typu rozumowanie jest na prawdę dużo i wystarczy tylko idąc za intuicją poszukać, zapoznać się i sprawdzić jak to działa w Twoim życiu.


Pozdrawiam w Miłości.
Hania