piątek, 29 października 2010

Cywilizacja strachu


Seria: Życie

Jest to nasza przeszłość, w ostatnim pokoleniu doprowadzona do perfekcji. Jest to charakterystyczne dla epoki Kali Juga... jednak ta epoka już zakończyła swoje panowanie a w nas pozostały jeszcze nawyki. Czas najwyższy zatrzymać się i dokładnie ocenić z jakim jesteśmy bagażem w Teraz.
Aby trafnie ocenić świat zewnętrzny należy połączyć instrumenty naukowe (racjonalne) z instrumentami emocjonalnymi (irracjonalnymi). Tak zapewniamy sobie prawidłową ocenę zdarzeń.
W tej materii mamy jednak wiele sprzecznych przekonań, przykładowo weźmy rozwój duchowy. To nazwa (etykieta) określająca doświadczenie rzeczywistości na etapie materialnym, eksperymentowaniu ze zdarzeniami i wyciąganiu z nich wniosku. W tak pojętym rozwoju rzeczy jest miłości - nie jako cel sam w sobie, lecz jako instrument, którym się posługujemy. Podobnie jak złość czy rozgoryczenie. To swojego rodzaju papierek lakmusowy.
Istoty, które pozbyły się tych "narzędzi" wolniej się rozwijają, gdyż nie potrafią prawidłowo pojąć wszystkich informacji wypływających z doświadczenia.
Tak więc tylko łącząc instrumenty naukowe z emocjonalnymi możemy jako istota rozwijać się również "duchowo".
Należy przy tym pamiętać, ze Kreacja nie po to się rozszerzyła aby jak najszybciej ponownie się połączyć... lecz by doświadczyć wszystkiego co tylko możliwe na wszystkie możliwe sposoby. Tak, tak... to tylko my ludzie się spieszymy i dzielimy rzeczy i zjawiska na "dobre" oraz "złe".
Procesu poznawczego nie należy skracać czy sztucznie przyspieszać, bo wówczas nie poznamy pełnej gamy doświadczeń jaką możemy zdobyć.
Wszystkie emocje i te pozytywne, i te negatywne należy rozpoznać, i nauczyć się jak ich używać. Przecież nie kroimy chleba siekierą a nożem, tak więc nienawiści nie da się wykluczyć nienawiścią tylko miłością, a pokoju w środku nocy nie rozświetlimy ciemnością a jedynie światłem.
W moim rozumieniu w "rozwoju duchowym" wielką sztuką i można powiedzieć celem jest zdobycie umiejętności tak konstruktywnego kontrolowania emocji jak i destruktywnego ich kontrolowania. Tu nie chodzi o tłumienie "złych" emocji. Tu chodzi o umiejętność rozładowania negatywnych emocji i przekształcenia ich w coś pozytywnego.
Często niechęć do istot, których nie lubimy, mobilizuje nas do aktywności z tym samym co doświadczanie i rozwój.
Emocje należy trzymać na wodzy aby nas nie zniszczyły, a równocześnie nie należy się ich pozbywać, bo wówczas stalibyśmy się jak bezduszni zombi. Tak więc umiejętność właściwego obchodzenie się z emocjami na obecnym etapie rozwoju ludzi jest bodajże najważniejsza. Mamy żyć z nimi w zgodzie i umiejętnie używać!!! Nie oceniać samych emocji, a jedynie nasze ich używanie.
Dopiero na zakończenie cyklów życia w strefie materialnej i pół materialnej emocje odejdą od ludzkiej istoty i pamięć o tych emocjach oraz nauka z nich wypływająca pozwoli podejmować właściwe decyzje w życiu niematerialnym.
Okazywanie emocji jest bardzo ważne bo pozwala rozładować wewnętrzne napięcia a poza tym sam śmiech wzmacnia układ odpornościowy. Powagę należy zachować gdy wymaga tego sytuacja, ale na co dzień śmiech i radość są bardzo wartościowe.
Warto zaprzęgnąć emocje do wartościowych działań. Przykładowo agresję można wykorzystywać do sportu.
Jest to niewątpliwie piękna możliwość jednak tylko nieliczni używają tego i cieszą się sukcesem. Znakomita większość zamyka się w ocenie, chowa "pod dywan" to co uzna za be. Tak konserwują sami siebie i miast życia doświadczają własnego kwasu tworząc wszechobecną cywilizację strachu.

Z kalendarza Majów wynika, że nasz świat skończył się w 1987... a nowy zacznie się 21.12.2012... (?) jesteśmy więc w czasie pomiędzy światami jest to czas adaptacji(ale do czego (?)) zmiany które następują są jak reakcja łańcuchowa... czym bliżej końca tego okresu, tym więcej zauważamy zmian na ziemi....
Zobaczcie, że czas jest już odczuwalny szybciej niż w latach 80.
Podobno rezonans ziemi przez ostatnie dwadzieścia parę lat zmienił się z 7.83 Herca na 12 Hz w rezultacie nasze 24 godziny odczuwamy jak 16 godzin... ale z lat przed 1980 rokiem (!!!) tak wyliczyli nasi naukowcy.
Prawdopodobnie im bliżej tego 2012 roku, tym szybciej będziemy odczuwać upływ czasu i więcej będzie zmian wokół, w świecie zewnętrznym również. Sama to czuję jeśli o czas chodzi . Czas adaptacji ludzkości polega między innymi na selekcji ludzi dojrzałych duchowo. Dzieje się tak tylko po to aby mogli oni pasować do nowego świata. Pomocna, wręcz niezawodna w tym, będzie matka natura i wiadomo, że upadną religie, kłamstwa, manipulacje… tak samo będzie z władzą pieniądza... (...) i każdą inną władzą cywilizacji strachu, która tak niepodzielnie królowała przez wieki i pokolenia.
Odkryłam, że dominującym w tym nowym świecie będzie umiejętność współpracy i tworzenia jakości w oparciu o własną boskość, której atrybutami jest Piękno, Harmonia, Miłość i Synergia. gdzie wszystkie istoty będą sobie braćmi i siosrami.
Aby dotrzeć do tego nowego mamy wiele do zrobienia z sobą samym. Podstawą w tej pracy jest przyjęcie odpowiedzialności za własne życie, nauczenie się używać własnych emocji w imię wspólnego dobra oraz dzielne spojrzenie w oczy własnemu strachowi. Jeśli twierdzisz, że to jest niemożliwe i będziesz dalej upierał się przy swoich ego wymówkach, to stracisz tą szansę jaka stoi teraz przed każdym mieszkańcem Ziemi...i cała odpowiedzialność będzie twoja. Bo to tylko ty decydujesz czego doświadczasz w czasie danym ci do dyspozycji w tym życiu.
Wszyscy mamy do dyspozycji 24 ha na dobę i tylko od ciebie zależy co jest dla ciebie ważne i na co zużywasz ten czas ... możesz się z tym nie zgadzać, to twoje prawo. Jednak na końcu sam zobaczysz, że nie ma innych winnych poza tobą, za to, że nie dotarłeś do mety.
Zapraszam wszystkich chętnych, odważnych i zdeterminowanych do tej wspaniałej podróży w nowy Złoty Wiek, gdzie doświadczymy nowej Cywilizacji Miłości... i nie krzywcie się na słowo, bo mało kto wie jakie ona niesie w sobie wartości. A reszta... kiedyś, w przyszłości będzie miała swoją ponowną szansę.

W głębokim szacunku do Twojej Wewnętrznej Istoty.

Hania

wtorek, 26 października 2010

Skąd przyszliśmy? Co tutaj robimy?



Seria : Era Wodnika


Szukając odpowiedzi na to pytanie, trafiłam na Księgę Urantii. Tam wyczytałam jak to powstały różne światy i jak powstało życie na Ziemii. Wszystko toczyło się zgodnie z planem ewolucji do momentu buntu. Owoce tego buntu istnieją do dziś na naszej planecie. Nie będę opisywać całej tej historii, zainteresowanych odsyłam do tej pozycji zredagowanie i napisanej przez Melchizedeków.
W każdym razie Ziemia została ustanowiona coś na wzór resocjalizującej szkoły dla istot zbuntowanych, przesiąkniętych butą, ignorancją i rozdmuchaną dumą. To dotyczy każdego z nas ... nie ma lepszych ani gorszych i nie ma usprawiedliwienia okolicznościami.
Ziemia, pozostając wspaniałomyślną i niewzruszoną, stale udostępnia swoje lekcyjne klasy w celu podnoszenia wibracji jej uczniów. Niektórzy czerpią z tej nauki ogromne korzyści, inni ciągle pozostają przy swoim myśleniu, że cel pojawiania się na Ziemi jest zupełnie inny, i służy przede wszystkim zaspokajaniu własnych potrzeb.
Ziemia obserwując działania tych grup ludzi, którzy pragną mieć nad nią kontrolę, pozostaje niezależna. Jest ona strukturą będącą pod kontrolą kosmicznej ewolucji, a nie obiektem służącym eksploatacji i dominacji istot będących na etapie duchowego odkupienia siebie.
Było tak wiele istot, które przewinęły się przez lekcyjne klasy, uważając się za właścicieli, dyrektorów i gwiazdy kosmicznego ewolucyjnego dramatu. Cóż stało się z nimi i z ich cywilizacjami? Wszyscy przeminęli, a my jako cywilizacja teraz też stoimy przed wyborem jaką drogę obrać i w którym kierunku się zwrócić.
Nie przychodzimy na Ziemię, aby budować ogromne budowle i karmić nasze egoistyczne i destrukcyjne ambicje, ale aby współpracować z kosmicznym programem ewolucji. Naszym celem nie jest podporządkowywanie, manipulowanie i eksploatowanie innych królestw, stworzeń i ludzi, ale pokojowe współistnienie, życie w zgodzie i tworzenie coraz większej harmonii, miłości i doskonałości. Nie przybywamy tutaj, aby zaspokajać potrzeby naszego mentalnego ego, wzniecać wzajemne urazy, brak harmonii i wszelkie konflikty z współistniejącymi istotami, ale aby uczestniczyć w duchowym rozwoju ludzkości.
Powinniśmy, każdy z osobna i wszyscy razem, zrezygnować z zbycia istotami, które pragną zaspokoić wyłącznie własne potrzeby kosztem cierpienia innych.
Nasza wibracja powinna być tak wysoka, aby mogła zaćmić ego i abyśmy byli w stanie uaktywnić Istotę Światła wewnątrz was. Ona jest źródłem nieskończonej radości, wibruje w częstotliwości miłości i bezinteresownej służby.
Wszystko co wydarza się na Ziemi, jest wynikiem upadku tych, którzy zanurzeni w falach mentalnego ego chcą tylko dominować, manipulować i wyzyskiwać innych. Duchowa hojność jest nieodłącznym atrybutem naszej boskiej natury. Jednak kiedy zapominamy o swoim połączeniu ze Stwórcą, hojność ta przemienia się w egoizm.
Wewnętrzni bogowie (nasza osobista Iskra Świadomości Boga) powracają, kiedy przejawimy cechy hojności, uczciwości, szczerości, wspaniałomyślności, tolerancji, zrozumienia, współczucia, mądrości, pokory i bezinteresownej służby.
Wtedy właśnie uaktywniamy kosmiczną, duchową świadomość, która jest nieodłączną częścią wszystkich stworzeń podlegających ewolucji.
Przestańmy działać jak kierujące się tylko instynktem istoty i przyłączmy do siebie kosmiczne kody ewolucji, a zostaniemy obdarowani przynależnym nam szacunkiem i staniemy się tym czym w istocie jesteście: kosmicznymi bogami w boskiej służbie, którzy pokonali sferę ewolucyjnego eksperymentowania poprzez wzniesienie się do świetlistych i twórczych sfer miłości, tworząc wokół siebie światło, harmonię i zrozumienie. Tylko wtedy odkryjemy czystość naszego pochodzenia i zrozumiemy że Bóg i Wszechświat są esencją naszej Wewnętrznej Istoty.
Tak więc każdy z nas jest w tym życiu z własnego wyboru i ciągle ma potencjał objęcia swego dziedzictwa. Ten stan wyjściowy dla mojego ego był niestrawny i do dziś jeszcze egunio usiłuje mnie mamić. Na szczęście moja świadomość uległa rozszerzeniu i to jest chyba pierwszy krok. Teraz usiłuję być w służbie o czym świadczą te wszystkie artykuły, które jak drogowskazy daję innym w nadziei, że też odnajdą swoją prawdę, pokonają wątpiący umysł i wzniosą się ponad chore ego.
Kropla drąży skałę i może przynajmniej czytelnicy zrozumią, że nikt nie przeżyje za nich życia a odpowiedzialność za ich wybory spada na nich.

I tak o jest kochani.
Hania

piątek, 22 października 2010

Zaczynamy nową grę


Z serii: Era Wodnika


Era Wodnika– jedna z dwunastu epok astrologicznych. Jest to epoka poprzedzająca Erę Koziorożca i następująca po Erze Ryb. Według astrologów jest to obecna epoka lub następna, która nadejdzie. Ery mają związek z duchowym rozwojem ludzkości. Posiadają charakter cykliczny i powtarzają się mniej więcej co 2150 lat.
Tyle można wyczytać w Wikipedii.
Co właściwie to oznacza dla nas, współcześnie żyjących?
Może zacznę od najstarszych dziejów. Od zarania życia człowieka bardzo ważna była astronomia, w której poszczególne planety jak i cały Zodiak przypisane miał określone energie, którymi ludzie posługiwali się w swojej grze zwanej życie. Takim językiem przekazano nam najstarszą prawdę, jednak dopiero w obecnym czasie pojawili się naukowcy, którzy potrafili zrozumieć, w jakiejś części, ten język metafor.
Właśnie w astrologii zakończyliśmy swoją grę w Erze Ryb. Przypomnę czym ta epoka się charakteryzowała.

Pora dnia odpowiadająca Rybom to przedświt, czyli szarówka nad ranem; jest to czas, kiedy stare się skończyło, a nowe jeszcze nie zaczęło, czas pośredni, kiedy rzeczy tracą swoje kontury, jedne giną, znikają, inne ledwo powstają.
Miejsca w terenie odpowiadające znakowi Ryb to takie, gdzie żywioły mieszają się, gdzie łatwo jest się zagubić, gdzie rzeczy tracą swoją formę i barwę, czyli przede wszystkim bagna. Dalej : pasy ziemi nad morzem zalewane przez przypływ, ujścia rzek, podmokłe, mało dostępne doliny; miejsca mgliste, zasnute chmurami; wilgotne lasy o gąbczastym poszyciu.
W świecie ludzi głównymi rybimi cnotami są zdolność do poświęceń, do ofiarowania siebie drugiemu człowiekowi (lub na rzecz idei); współczucie.
Jako ludzkość doświadczyliśmy pod koniec tej ery również zagubienia, życia dogmatami i skrajnych egotycznych postaw wobec siebie nawzajem jak i wobec naszej planety.

Teraz nastąpiły zmiany energetyczne na Ziemi, w naszym układzie planetarnym oraz galaktycznym. Te zmiany wymuszają na człowieku konieczność dostosowania się czyli inaczej mówiąc zrezygnowania ze starych idei i paradygmatów, którymi kierowaliśmy się przez wiele pokoleń. Trzeba przyznać, że jest to dość bolesny proces dla rozpasanego ludzkiego ego. Zobaczmy jakimi cechami ma się charakteryzować nowa era wodnika.

W zodiaku Wodnik należy do żywiołu Powietrza, co oznacza, że w astrologicznych interpretacjach należy ten symbol kojarzyć z intelektem, wiedzą i rozumem. Wodnik oznacza bowiem rozum wyzwolony, czyli nie skrępowany względem na tradycje, obyczaj i użyteczność.
Wodniki jako obywatele żywiołu Powietrza są bystre, rozgarnięte, czujne - czyli po prostu inteligentne. Jest to inteligencja szczególna. Kiedy na coś patrzą i badają od razu dostrzegają coś, czego inni nie zauważyli, inaczej mówiąc mają dar oryginalnego widzenia. Przypominają tym trochę Panny, które widzą od razu wszystkie błędy oraz Skorpiony, które niezawodnie dostrzegają to, co ktoś inny chciał ukryć. Dlatego Panny nadają się na kontrolerów, Skorpiony na detektywów a Wodniki na odkrywców.
Wodniki potrafią też skupić się i logicznie myśleć tam, gdzie inni głupieją : z powodu hałasu, burzy, pośpiechu, tłoku, czyjegoś gadania - na takie przeszkody Wodniki ze wszystkich znaków są najbardziej odporne i dzięki temu często robią kariery. Wodniki wreszcie pociąga wszystko to, co nowe, nie odkryte, dalekie, egzotyczne, wyjątkowe, dostępne nielicznym.

Jak wynika z tej charakterystyki, chcąc dostosować się do obecnych uwarunkowań energetycznych naszej planety i kosmosu, mamy wyswobodzić się z lęku i strachu, zrezygnować z utajniania prawdy i odstąpić od ocen. Do tego pilnym zadaniem staje się połączenie serca z rozumem tak, by uzyskać dostęp do własnej intuicji cechującej się wyższą inteligencją.
W ten nowy czas wchodzimy wszyscy, kolektywnie i dopiero poznajemy tą nową grę. Jasno z tego wynika, że nikt nie wie nic lepiej i nie ma jedynej prawdy, guru czy autorytetu. Co więc nam pozostaje?
Ano dzielenie się własnymi odkryciami, które napływają do nas dzięki osobistym doświadczeniom.
Ten artykuł jest pierwszym z serii: Era Wodnika. W tej serii chcę z Państwem podzielić się moimi doświadczeniami nowej gry w życie. Chcę też prosić czytelników, by w komentarzach dzielili się swoim doświadczeniem. W ten sposób mamy szansę stać się ludźmi ery wodnika i wspólnie poznawać te całkiem nowe możliwości, jakie są nam oferowane przez Istotę Najwyższą, wspierane przez całe hierarchie Istot Światła zawsze gotowe służyć nam pomocą.

Życzę nam wszystkim wiele radości z odkrywania nowych możliwości.

Z mojego serca do twego
Hania

poniedziałek, 18 października 2010

Espavo


Seria : życie

Obecnie cała Ziemia i dosłownie wszystko jest poddane ewolucji. Jako ludzie też przechodzimy wiele procesów energetycznych dostosowujących nas do możliwości przebywania na tej pięknej błękitnej planecie.
Wszystkie moje artykuły mają za zadanie co nieco przybliżyć to, co można uzyskać dzięki właściwym wyborom. Jednak jestem winna uczciwość czytelnikom i poinformować o pewnych odczuciach, które są przejściowe i mogą stanowić pewien dyskomfort. Jak zwykle nie wszyscy muszą czuć się tak samo i i to samo. Niżej spisałam symptomy przebudzenia do życia w duchu ... ja doświadczałam właśnie takich i jednocześnie mam nadzieję, że ci co idą po mnie, będą mieli łatwiej wytrwać w tych koniecznych zmianach.


Symptomy przebudzenia duchowego. Jest ich dwanaście.


1.Bóle ciała, głównie karku, ramion i pleców. Rezultat zmian w DNA. Przechodzenie na wyższy poziom świadomości. Musimy to przejść.
2.Uczucie wielkiego smutku bez powodu, podobne do uczucia, które zawsze towarzyszy człowiekowi przy przeprowadzce ze starego do nowego domu. Żal opuszczać stare miejsce nawet kiedy wiemy, że nowe jest piękniejsze.
3. Płacz bez powodu. Stare energie opuszczają ciało.
4.Nagle zmieniamy pracę, swoją osobistą karierę. Przeskakujemy, szukamy różnych zajęć bez zadowolenia.
5.Często zrywamy związki rodzinne. Chcemy uwolnić się od ziemskiej karmy.
Szukamy nowych przyjaciół, nowych związków.
6.Problemy ze spaniem. Nocne przebudzenia między 2-gą a 4-tą rano.
Nocne horrory, uczucie strachu.
7.Bardzo intensywne sny. Uwalnia się energia z wielu poprzednich żyć. Musimy to przejść, Oczyścić.
8.Fizyczna dezorientacja. Uczucie oderwania od ziemi. Poczucie spaceru pomiędzy dwoma światami. Jest to rezultat przebywania z dwoma energiami, starą i już napływającą nową. Musisz spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu.
9.Mówisz sam do siebie. Prowadzisz długie rozmowy sam ze sobą. Twoje zdrowie psychiczne jest w porządku. Normalny proces pozbywania się nadmiernych emocji. Fala nowej energii wstępuje w ciało.
10.Poczucie samotności, nawet w towarzystwie. Uczucie oderwania od innych ludzi. Chęć ucieczki od dużych grup i tłumów. Wybieranie samotnych ścieżek. Jednak samotność wywołuje uczucie niepokoju. To uczucie jest również spowodowane tym, że twój opiekun duchowy opuszcza cię. Dla niego jest to już pora powrotu do Źródła Boskości. W twoje ciało zaczyna przenikać energia Chrystusa.
11.Utrata zainteresowań. Wszystko przynosi rozczarowanie. Masz ochotę robić wszystko i nic. To część tego procesu. Poświęć więcej czasu „ nic nie robiąc”.Nie walcz z sobą. Twoje ciało potrzebuje czasu. To tak jak przeprogramowanie komputera. Po odnowie zaistnieje w tobie nowa energia.
12.Głębokie uczucie powrotu do Domu. To uczucie jest najbardziej ciężkim doświadczeniem ze wszystkich pozostałych. Często towarzyszy chęć do samobójstw, złość i frustracja. Twoje stare życie dobiega do końca. Twój kontrakt z Ziemią wygasa. Kończysz swój cykl. Twoje energie się zmieniają. Dostajesz wezwanie do pracy z nowymi energiami.

W tym momencie potrzebny ci jest twój ziemski przewodnik, który pomoże przejść przez te 12 progów w twojej nowej świadomości. Kiedy zakończysz owocnie ten proces, ty również poprowadzisz innych, którzy ten proces dopiero rozpoczynają. Twój czarny okres i twoja podróż dobiega końca. Pamiętaj nigdy nie jesteś sam (sama). Jesteś już na wyższym stopniu własnej świadomości. Stałeś się galaktycznym bytem, wypełniony energią Chrystusa.

Jestem gotowa pomagać tym, którzy o to poproszą, a Ty ?

Z mego serca do Twego
Hania


środa, 13 października 2010

Continuum życia


Z serii: życie

Zadajemy sobie często pytania jak to jest z tym życiem. Czy żyjemy tylko teraz ... w tym wcieleniu? No a co jest dalej? Czy istnieje takie coś? Pytania się mnożą, a z odpowiedziami jakoś krucho.
Swoje zrozumienie rozpoczęłam od zapoznania się z reinkarnacją, prawdę starożytną usuniętą, w miarę wzrastania w siłę kościoła, z naszej zachodniej kultury.

Załóżmy, że jestem wielbicielką teatru i często chodzę na spektakle. Jest ogromna ilość napisanych sztuk teatralnych i jeszcze więcej scenariuszy a do tego wiele teatrów i jeszcze więcej aktorów. Mając takie spektrum wyboru byłoby dziwnym, gdybym uczęszczała tylko do jednego teatru na tą samą sztukę, przy tym samym składzie aktorów. Można i tak wybrać, jednak po jakimś czasie okaże się to nudne i niewiele wnoszące do mego życia.

Ten przykład mocno przybliża to, co chcę przekazać w tym artykule.
Obecne wcielenie można przyrównać do określonego teatru, wystawiającego określoną sztukę i są również alternatywne wersje tej sztuki, jakby powiedzieć, odgrywane w innych teatrach lub w światach równoległych.
My możemy doświadczać tylko jednej wersji, nie możemy podglądać jak to przebiega w innych wersjach. Istnieje jednak taka możliwość, że dokonamy nowego wyboru i przeniesiemy się do tej innej wersji. To jest taka gra, jakby przeskakiwanie z jednej linii życia na inną.

No i rodzi się kolejne pytanie? Kto to wszystko organizuje?
Wszyscy słyszeliśmy o tym, że dusza jest nieśmiertelna. Pochodzi z wyższych częstotliwości światła, gdzie Wszystko istnieje natychmiast w wiecznym Tu i Teraz. W tym świecie wszystko jest możliwe w jednym mgnieniu oka, jednak nie ma zmysłów percepcji więc wszystko jest jakby teoretyczne. Bez własnego doświadczenia jak to jest czuć te subtelne energie, dusza czuje pewien niedosyt.
Doświadczyć energii zmysłami można tylko w świecie materii i każda dusza dąży do wcielenia.
Wszystko rozpoczyna od stworzenia scenariusza sztuki życia jakiego chce dusza doświadczyć.
Gdy po wielu i licznych konsultacjach scenariusz jest uzgodniony i zatwierdzony, dusza przystępuje do szczegółów. Zawiera święte kontrakty z innymi siłami (archetypy) i innymi duszami. Więc ustala: kto będzie rodzicami, kto rodzeństwem, koleżeństwem, współmałżonkiem, dziećmi jakie przyjmie itd ... dosłownie wszystkie role obsadza uwzględniając kto będzie pomagał a kto przeszkadzał. Są więc już uwzględnione wszystkie okoliczności przyszłego życia.
Dusza, która chce przyjąć kolejne wcielenie dodatkowo uwzględnia doświadczenie z poprzedniego wcielenia tak, by zrównoważyć zaburzone wcześniej energie.
W świetlistych alikwotach nie ma ocen.
Tam jest model ideału energetycznej równowagi, do którego skłaniają się wszystkie energie. To przekracza nasze ludzkie rozumienie. My, w materii, jesteśmy przesiąknięci oceną. Najczęściej etykietą "złe" oceniamy to czego się boimy bądź doświadczamy bólu. Jest to bardzo subiektywne i dość dalekie od prawdy.
Tu na Ziemi toczymy Grę w Życie, której celem jest wprowadzenie równowagi w energiach jakich doświadczamy.
Jednak zapomnieliśmy o tym co to za gra i dlaczego w nią gramy.
Jest to w pewnym sensie efektem zamierzonym. Bowiem w momencie gdy już mamy cały projekt naszego przyszłego życia na Ziemi, godzimy się na "zawiązanie oczu" jak w ciuciubabce. Pamięć całości jest jedynie w podświadomości a tam boimy się zaglądać.
Obleczeni płaszczem zapomnienia przyjmujemy ciało z wybranych rodziców. Następnie w procesie wychowawczym przyjmujemy pakiet schematów i przekonań zgodnie z naszym planem ... to jest nasze przeznaczenie, w którym zmian jeszcze nie możemy wprowadzić. To jest baza naszej gry.
W miarę jak rośniemy i doroślejemy, a więc stajemy się bardziej samodzielni, do gry zostaje wprowadzony los, na który już mamy wpływ. Zgodnie z wolną wolą reagujemy na okoliczności, które cyklicznie do nas wracają.
Do około 20 - 30 roku życia uczymy się jak kierować swoim losem. Te lata ziemskie, które wymieniłam, są jakby punktem zwrotnym. Mniej więcej w tym wieku człowiekowi wszechświat przecina energetyczną pępowinę z rodziną i od tej pory to my sami decydujemy czy budujemy własne życie, czy też jak marionetka wykonujemy oczekiwania rodziny.

Wiedzieli o tym dobrze starożytni uczeni i tego nauczali ludzi w języku swych czasów. Jednak wiedza ta powoli zanikała a w jej miejsce co raz bardziej modna stawała się gonitwa za żądzami materialnymi ... i tak trwa do dziś.
Przez setki pokoleń wiedza o archetypach i języku metaforycznym została prawie zagubiona. W miejsce tamtej wiedzy powstała z jednej strony religia z dogmatami, a z drugiej tzw. nauka z nowymi paradygmatami, co jakiś czas zmienianymi bądź odrzucanymi.
Nie pomogło w zrozumieniu swego położenia życie między sztywnymi doktrynami kościołów a ciągle zmieniającymi się paradygmatami nauki. Zagubieni ludzie motali się w niewiedzy :
skąd przyszli? co tutaj robią? dokąd zmierzają?
Ludzie przeszłych wieków przeszli wielki ból i zdeterminowani masowo zaczęli poszukiwać innej drogi wyjścia do życia w radości.
Znaleźli się pierwsi odważni, którzy sięgnęli do starożytnej wiedzy, dołączyli swoje obecne doświadczenie i... tak wytyczyli drogę nauki przyszłości. Mniej więcej od 30 lat ten proces zawrotnie się rozszerza, a ci którzy poszukują zaczynają masowo przekraczać barierę ignorancji zarówno religijnej jak i naukowej.
Mam nadzieję, że kolejne przyszłe pokolenia będą żyć co raz bliżej naturalnych prawd, co niewątpliwie podniesie jakość i komfort ich życia.

W tym artykule zawarłam zaledwie zarys tego, co sama pojęłam z moich studiów nad życiem. Zdaję sobie z tego sprawę, że jest to niewystarczające.
Jednak bardzo proszę byś potraktował te wskazówki jako swoistą mapę. Jeśli zechcesz udać się we własna podróż, taka mapa może być pomocna.
Jednak kiedy podróżować nie chcesz, to i żadna mapa nie pomoże ci poznać tych obszarów, które obserwujesz na mapie.
Życzę ci radosnej i bezpiecznej podróży do poznania nowej równowagi.

W miłości mego serca do Twego.
Hania

poniedziałek, 11 października 2010

Język wszechświata, czyli czucie


W serii: w operze języka życia

Porozmawiajmy dziś o rodzaju komunikacji, która jest zrozumiała dla wszystkich bez względu na to jakim się posługuje językiem czy dialektem. Jest w nas takie coś co umożliwia nam zrozumieć inną istotę poprzez czucie energii.
Każdy z nas miał takie doświadczenie, że bez słów wiedział, iż dana osoba jest w smutku, złości, radości... I właśnie ten język okazuje się niezmiernie ważny.
Cały wszechświat reaguje i odpowiada właśnie na ten język ... na czucie człowieka.
Zawsze otrzymujemy to, co odzwierciedla nasze uczucia, nie myśli czy słowa bo one mają tylko wywołać pożądane uczucia. Chodzi o to, co w tej chwili czujemy, czyli jaką niosą te uczucia informację energetyczną ... nie intelektualną jak sądzi wielu z nas. Przykładowo jak jestem w smutku, to mogę prosić i błagać o nieograniczoną radość, a tak czy tak otrzymam okoliczności smutku, bo właśnie to wysyłam w świat.
Ta wiedza jest niezmiernie prosta, a jednak ludziom trudno ją zastosować. Co jest tego powodem? Ano powód jest równie prosty. Zostaliśmy oduczenia czucia ... tak, tak w dobrej wierze społeczeństwo zawsze raniło i karało tego, kto odważył się czuć. Ta wadliwa edukacja trwa już tak długo... od wielu pokoleń ... w końcu zapomnieliśmy.
Zapomnieliśmy jak czuć radość, błogość, szczęście, bogactwo. Natomiast jesteśmy zainfekowani lękiem, strachem, obawą czy wszechobecną oceną.
Jak młody człowiek poznaje pierwsze powiewy czystej miłości, to natychmiast znajdują się "przyjaciele", którzy to uczucie wynaturzą oceną, obawą lub wręcz wyśmianiem, a są nawet tacy co przekonają, że prawdziwa miłość musi być doprawiona zazdrością. I tak czyste uczucie zostaje skażone upadłą energią a ten młody człowiek zostaje uczuciowo okaleczony. Niesie tak nagromadzone urazy przez życie i z czasem całkiem traci to uczucie czystości.
Tak samo dzieje się z bogactwem. Zauważmy jak otoczenie człowieka bogatego niby w przyjaźni reaguje. Atakuje go ocenami, żądaniami, oczekiwaniami ... i tak odziera tego człowieka z czystego uczucia, narzucając mu jak ma rządzić swoim majątkiem. Wielu tego po prostu nie wytrzymuje.
Przykłady można mnożyć, lecz nie to jest celem tego artykułu.
Jesteśmy w miejscu, z którego większość z nas chce się wydostać i ma problem, bo wciąż otrzymuje te same okoliczności w których żyje. Jak to może być?
Odpowiedzią jest odczuwanie, czyste czucie, najczęściej powiązane z naszymi przekonaniami i nawykami. Jeśli chcę być bogata, to nie ma znaczenia cena produktu, jednak... patrząc na wystawione produkty oceniam, że są drogie czy coś podobnego. Wynika jasno z tego, że jestem jeszcze w stanie biedy, braku... czyli czymś przeciwnym niż sobie życzę. Jest to niemały kłopot, bo właśnie tego odczuwania zostaliśmy oduczeni. Nawet jak na moment pojawia się to czyste uczucie, zobaczmy co się dzieje dalej... Zaraz za tym idzie wiele innych, np. jak o można być okradzionym, czasem nawet zabitym. Jak to potraci się "przyjaciół", którzy chcą to bogactwo odebrać i tak dalej, i dalej w przeciwnym kierunku.
Z tymi lękliwymi myślami uczucie przestaje być czyste, a z czasem ten lęk całkowicie zakrywa czystość uczucia. Jak myślicie, jakie uczucia w takim stanie wysyłamy do wszechświata?
Wszechświat, bóg, matryca, źródło czy cokolwiek powiesz o TYM, kocha nas bezwarunkowo. Działa jak Dżin z bajki o Aladynie i mówi nam w języku czucia " twoje życzenie jest dala mnie rozkazem". Więc odbierając nasz lęk dochodzi do wniosku, że dziecko chce się bać i dziecko to dostaje. Jak dziecko chce dostać coś innego, to powinno w świecie uczuć zmienić swoje życzenie.
Nawet co niektórzy z nas dokonują tego ... jednak jest ich mało i nie są w stanie dotrzeć do tych innych z wiedzą jak tego dokonali. Tak silną zaporę stanowią przekonania.
Trzeba zrozumieć, że nie da się rozmawiać z obcokrajowcem bez tłumacza jeśli nie znasz tego języka. Zostaje więc nauczyć się tego nowego - starego języka, języka czucia. Zabieramy się do nauki a tu nowy kłopot ... te energie są tak potężne, że nim je poczujemy, już jesteśmy w strachu. Istna ciuciubabka.
Przyznam się, że wiele lat też kręciłam się w tej karuzeli. Musiałam dojść do takiej determinacji, że ostatecznie zdecydowałam się całą sobą na zmianę mojego świata myśli, czuć, słów i w ogóle wszystkiego. To był dopiero pierwszy krok, a jak ego cierpiało ... nawet nie chce mi się opisywać tych barw.
Początkowo poszukiwałam po omacku, wszystko czego nowego się dowiedziałam od razu sprawdzałam doświadczalnie. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że była to istna jazda po bandzie i to bez trzymanki. Niejednokrotnie zastanawiałam się czy aby byłam poczytalna wybierając sobie takie życie.
Jednak brnęłam dalej i ... wszystko powoli zaczęło się układać.
Zaczęłam opisywać te perły mojej mądrości, a teraz przekazuję je innym by jak zechcą mogli wykorzystać moje doświadczenie i już mniej dramatycznie znaleźć swoją drogę powrotną do czucia.
Wszystkie moje artykuły traktują właśnie o tym jak szukałam i odnalazłam drogę życia w zgodzie z naturą.
Dziś już nie mam problemu z zobaczeniem we własnym wnętrzu czegoś, co mi się nie podoba... po prostu bez oceny i w szacunku do siebie integruję te wypaczone energie i oczyszczam, transformuję.
Nie skupiam się już na ocenie, analizie czy innym traceniu swojej cennej energii życiowej. Natomiast skupiam się na tym czego na prawdę chcę na wszystkich poziomach człowieczeństwa. Owszem zdarza się czasem zwykła zachcianka czy żądza, jednak jest to prawie natychmiast rozpoznawane i mam przy tym niezłą zabawę.
Chcę również i Ciebie zachęcić do przypomnienia sobie tego pierwotnego języka uczuć, jedynego znanego w akcie stwórczym. Chcę zachęcić ciebie do sprawdzenia czy to co myślisz o danym uczuciu zgadza się z prawdą o jego energii.
Należy zauważyć, że ocena "dobre - złe" jest tylko ludzka i służy do pobudzenia całego spektrum energii lękowych.
Pamiętaj o tym, że masz wolną wolę i wybór należy tylko i wyłącznie do ciebie.

Pozdrawiam w radości
Hania