W
historii ludzkości znanych jest kilka Praw obowiązujących w całym
Wszechświecie ... dosłownie we wszystkim.
Jednym
z takich Praw jest Prawo Przyczyny i Skutku. W naszych czasach jest
też powszechnie znane ... i co z tego wynika? A no nic, dosłownie
nic. Praktykujemy szukania "winnych" w świecie
zewnętrznym, jak nie w złej władzy, to chociaż w partnerze czy
własnych dzieciach.
Prawdą
jest, że do zrozumienia tego Prawa potrzebna jest wiedza o
reinkarnacji i świadomość, że to nie tylko takie sobie gadanie.
Aby zrozumieć reinkarnację nie trzeba sięgać do wiedzy o życiu
po życiu, wystarczy uważnie obserwować własne reakcje na
określone zdarzenia czy relacje.
No
i właśnie ten punkt jest zbieżny dla reinkarnacji oraz
wymienionego Prawa. Spytacie jak to się dzieje?
Okazuje
się, że każde wcielenie pozostawia energetyczny zapis tego co
stworzyliśmy; czy i jak doświadczyliśmy stworzonego dzieła; czy
wszystkie kontrakty z innymi zostały zrównoważone; jakie emocje
zabraliśmy w chwili opuszczania ciała ... można jeszcze wymieniać
dalej jednak sądzę, że każdy gdy zajmie się poważnie
oczyszczaniem znajdzie właściwe mu obszary.
Ramowy
schemat życia człowieka ma wpisane to wielkie prawo i co
zasiejesz, to i zbierać będziesz... jednak nie
koniecznie w tym samym wcieleniu. Wiek jaki przeżywamy w naszym
ciele jest dość krótki i po prostu możemy nie zdążyć zebrać
swoich zbiorów. W takim przypadku ten zbiór przechodzi na któreś
kolejne wcielenie i nie dzieje się to chronologicznie jak w
księgowości... to my sami wybieramy co chcemy zrównoważyć i co
nowego stworzyć.
Dlatego
wielcy nauczyciele nawołują do nas byśmy patrzyli na swoje życie
z szerokiej perspektywy. I mają rację, jednak my zapatrzeni na to
jedno wcielenie wcale nie widzimy tej szerszej perspektywy. Do tego
jakoś niechętnie podchodzimy do rozwijania wewnętrznych zmysłów
jak czucie czy widzenie i polegamy jedynie na zmysłach ciała, które
są mało doskonałe. Nie jest możliwe uchwycenie ruchu energii,
zapisów energetycznych czy Istoty wyłącznie posługując się
wzrokiem ciała ... tym wzrokiem nie widzimy nawet powietrza, którym
oddychamy.
A
czas jaki przeżywamy w tym roku jest SKĄPY i do tego naszym
zadaniem jest zrównoważyć dosłownie wszystko co zaistniało na
przestrzeni całej cywilizacji, zapisanej w świadomości zbiorowej.
Tak, tak zadanie jest niebotyczne. Mamy jednak do pomocy wielką
rzeszę Istot Światła, które w prawie nieograniczony sposób nam
pomagają.
Jedynym
ograniczeniem dla tych Istot jest nasza własna Wolna Wola. Jeśli
precyzyjnie nie poprosimy o pomoc i nie wyrazimy naszej woli, by te
Istoty mogły działać, to po protu nie uzyskamy pomocy.
A
mamy w naszym zbiorowym polu świadomości do przepracowania i
zrównoważenia dość paskudne cechy, jak:
- chciwość
- skąpstwo
- nienawiść
- zazdrość
- stress
- wątpliwości
Mili
Państwo, nikt z nas nie może z czystym sumieniem powiedzieć, że
te negatywne potencjały do nas osobiście nie należą. Zawsze,
kiedy jesteśmy poruszeni jakimś zjawiskiem, czyjąś postawą czy
usłyszaną wiadomością związaną z tymi cechami... to jest znak,
że bez zwlekania powinniśmy właśnie to równoważyć. To wynika z
tego, że wszyscy na Ziemi jesteśmy w tym samym polu. Jeśli chcę
żyć w świecie wolnym od destrukcji, to właśnie sama powinnam
zająć się tymi energiami w pierwszym rzędzie i zaprzestać
oceniania tych, którzy sieją te energie gdyż taka oceniająca
postawa jest jedynie stratą czasu i utrwala niechciany stan.
Pamiętajmy,
że właśnie doświadczamy tego magicznego 2012 roku. Jak gołym
okiem widać - końca świata nie ma. Jedyne przynaglenie, to
zakończyć stare zwyczaje i działanie oparte na strachu oraz ocenie
innych. Przed nami jeszcze niewiele tygodni do zakończenia tych
starych spraw.
To
można porównać do sadu.... drzewa rosną, kwitną, zawiązują
owoce, owoce dojrzewają i przychodzi czas zbioru. Jest to cykl i
żaden przytomny ogrodnik nie zrywa niedojrzałych owoców, jak
również nie czeka aż owoce zmarnują się, bo nie zostały zebrane
w czasie. Ludzkość w większości jest dojrzała do zmian i
nieuchronnie zbliża się przysłowiowy zbiór. Ci spośród nas,
którzy uważają że idą drogą światła, powinni tym Światłem
pomagać innym dojrzeć by nie marnować ludzkiego potencjału.
Pamiętajmy, że zarówno jedni, jak i drudzy mają swoje zadania i w
przypadku przeoczenia tych zadań jedni i drudzy mogą zostać
pominięci przy zbiorach... mogą nie dostać się do Nowego,
upragnionego świata, za którym od tak dawna tęsknimy.
Dla
siebie wybrałam taką postawę, że zawsze gdy mnie coś poruszy z
wymienionych cech, biorę głęboki oddech i przyjmuję to do światła
mego serca, gdzie to "coś" podlega transformacji lub
transmutacji. Jest tak proste... tylko jeden lub kilka świadomych
oddechów.
Może
i Ty spróbuj... sprawdź czy działa, i czyń to co uznasz za
skuteczne... tylko rób coś w tym kierunku. Teraz nie czas na
rozmyślania, czy dochodzenia swoich racji... teraz jest czas na
działanie prosto z serca.
W
głębokim szacunku dla Twojej Istoty
Hania