środa, 16 marca 2011

Czym jest TERAZ



Seria: teatr życia

Jesteśmy przyzwyczajeni do dzielenia kontinuum życia na to co było, to co jest i to co będzie. Cała historia obejmuje to co było, całe planowanie opiera się na tym co ma nastąpić ... a co z TERAZ?
Najczęściej przegapiamy ten moment, żyjąc w umyśle i myśleniu o tym czego nie ma, bo albo już minęło albo jeszcze się nie narodziło. Tak jest skonstruowana nasza świadomość zbiorowa, co skutkuje zbudowaniem niepoczytalnej cywilizacji, niszczącej siebie samą. Jest to tak powszechne, że większość ludzi nawet nie widzi tego co jest, zajmując się nieustannie krytyką bądź chwaleniem takiego stanu życia, w pełnym odłączeniu od własnych korzeni.
Bardzo mało ludzi odwiedza swoje wnętrze aby dowiedzieć się kim tak na prawdę jest w swej esencji.
Esencja, czyli to kim tak na prawdę jesteś w swej istocie człowieku, nie poddaje się podziałom na części składowe naszego analitycznego umysłu. Jest to maleńka całość w jedności z wielkim obrazem Wszechświata ... to jest malutki holograficzny obraz całości Istnienia. Ta esencja jest bezforemna, bezczasowa. Nie może być zdefiniowana przez umysł.
Tak ... jest to wewnętrzny wymiar -bez formy, bez czasu - a jednak przenika całość form, każdą pojedynczą komórkę przenika swoją żywotnością.
Ten stan można porównać do odwiedzin w galerii... podziwiamy obraz i nawet nie myślimy o blejtramie, który jest pokryty farbą. Jeszcze wielu ludzi funkcjonuje zgodnie z powiedzeniem, czego nie widzę tego nie ma.
Jeśli w życiu znasz tylko świat form i nie masz kontaktu ze swoją głębią, to nieuchronnie jesteś skazany na duka (tak nazywają buddyści stan nieszczęścia, niespełnienia). Taka gonitwa za szybciej, lepiej, więcej jest dość szalona i dlatego świadomość zbiorowa jest w dużej mierze niepoczytalna.
Bardzo dużo ludzi czeka na nowy i lepszy świat, doskonały Złoty Wiek. Jednak czekając pasywnie raczej się tego nie doczekamy. Dlaczego ?
Bo od tego jak będzie wyglądał nasz świat jutro ... decyduje stan bycia teraz każdego pojedynczego człowieka.
A w TERAZ większość z nas ma zaburzoną równowagę i nie chce tego nawet zobaczyć. Nawet gdy napotykamy życzliwość bądź uprzejmość, to nie ufamy. Nawet nie widzimy, że w naszym wnętrzu to jest również, tylko nie używamy tego i trudno uwierzyć, że ktoś inny korzysta z tych cech.
Tak więc lepszy świat sam nie powstanie. To my sami możemy go zbudować ... czyli pojedynczo każdy człowiek powinien uświadomić sobie kim jest w swej istocie i łagodnie doprowadzić siebie do równowagi. Polega to na tym, że w każdej chwili - wiedząc kim jest moja istota, moja esencja - żyję jakby w dwóch światach.
W świecie form czyli w świecie zewnętrznym i jednocześnie będąc nieustannie w swoim wnętrzu, czyli w kontakcie z samą sobą czyli własną obecnością, pozwalam sobie czuć w pełni to co dzieje się teraz oraz robić to co jest właściwe.
Tak więc zachęcam do dokonania zmian w swoich reakcjach na okoliczności. Może na początek postarajmy się być uprzejmi wobec siebie i wobec innych istot. To dobry początek.
Możesz też zweryfikować swój stan przekonań, wierzeń i nawyków, które są jakby soczewką przez którą odbierasz świat. Wiem, że jest to dość trudna droga, bo wiąże się z konfrontacją z własnym ego potworkiem. Warto więc sięgnąć po pomoc cocha, osoby która będzie cię wspierać na tej wyboistej drodze.
Z własnego doświadczenia wiem, że warto ruszyć swój świat z posad starych paradygmatów i budować nową budowlę swego wewnętrznego domu opartą o to, jak chcesz doświadczać życia.

W miłości mego serca
Hania