wtorek, 5 stycznia 2010

Wiele poziomów a ciągle to samo "Ja"


Jak może rozwijać się Ego

Człowiek jest istotą wielowymiarową i to twierdzenie nie wymaga dowodów. Nazewnictwo i klasyfikacja tych poziomów, a co za tym idzie rozumienie ich – nie jest już tak proste.
Z uwagi na mnogość tych różnych, często nawet sprzecznych między sobą sposobów tzw. klasyfikacji, będę posługiwać się tylko jednym i spójnym w sobie nazewnictwem, bez odnoszenia się do innych. Powód jest prosty. Moim celem jest przedstawienie jak ja rozumiem i doświadczam. Mam nadzieję, że ci co posługują się innym nazewnictwem, poprzez analogie i własne doświadczenie mogą zweryfikować własne przybliżenie do mojej prawdy.

Tłumaczenie wyrazu Ego na język polski daje zwrot JA. Mamy więc wiele poziomów Ja i nie zawsze rozwój Ja jest poszerzeniem Świadomości jak to ma miejsce w rozwoju duchowym.
W obrębie Osobowości Ja oznacza : ja – ciało fizyczne, ja – emocje, ja – myśli, ja – odbiór zmysłowy świata. Osobowość to małe ego.

Na poziomie Duszy Ja przejawia się w nieustającej kreacji i tożsamości z Duchem. Tu nadal Ja doświadcza dualizmu i może decydować o skrajnościach jak: wysoko – nisko, blisko – daleko itp.
Na poziomie Ducha Ja jest już ponad podziałami, doświadcza jedni. Jest odpowiednikiem Jaźni Najwyższej przejawiającej własną doskonałość. Dla Ducha jest bez znaczenia i oceny czy niższe aspekty człowieka wykreowały i doświadczają dualizmu z pozycji Światła, czy Cienia. Na tym poziomie awers i rewers są stronami tej samej monety, a dzień i noc tworzą pełną dobę.

Żyjemy na przełomie epok i jesteśmy obecnie w drodze powrotnej. Oznacza to, że doświadczyliśmy już najcięższej materii. Teraz nastał czas sprzątania po sobie – czas, gdy Światłem uduchowiamy zagęszczoną przez nas materię, w której jesteśmy zakotwiczeni i wznosimy się do wyższych poziomów swego człowieczeństwa nieustannie poszerzając świadomość.

Ludzie ten proces nazywają rozwojem duchowym, proces przybliżania się do doskonałego wzorca jakim jest człowiek Kadmos. Warto prześledzić jak to wszystko się rozwija i kształtuje.

Od momentu poczęcia i narodzenia jest budowana sztuczna tożsamość. Najpierw jestem dzieckiem swoich ziemskich rodziców. Mam nadane ich nazwisko, przynależność do klanu rodzinnego i społecznego. W miarę wzrostu otrzymuję dużo skatalogowanych dokumentów stworzonych przez społeczeństwo. Wzrastam w poczuciu narzuconej mi tożsamości, jestem ze wszystkich stron określona i opisana, muszę przestrzegać obowiązujące reguły gry określające co jest „dobre” i co „złe”.
Wzrastałam w tej tożsamości przypisanej Osobowości, aż ... w stosownym dla siebie czasie zaczynam rozpoznawać, że coś tu się nie zgadza.
Jednak takie spostrzeżenie nie czyni mnie jeszcze przebudzoną.
Zaczynam rozumieć, że jestem czymś więcej niż ta sztuczna tożsamość, nawet mam mgliste pojęcie o istnieniu duszy. Pytanie pozostaje : kim jestem? Jak to odkryć?
Nie jest łatwo dotrzeć do odpowiedzi na to pytanie. Przecież od dziecięctwa byłam wręcz tresowana by myśleć w kategoriach „Ja” i „Moje” i posłusznie trwać w egotycznym umyśle.
Kiedy świadomość trwa w okowach osobowości i wszystko widzi jako „ ja i moje”, to działa destruktywnie na siebie i rzeczywistość, trwa w nieustającym konflikcie. Gdy dzieje się to na skalę masową, nieunikniona jest destrukcja na skalę masową. Właśnie tego dziś jesteśmy świadkami.
Sztuczna osobowość istnieje na planie mentalnym jako kompleksowy system myśli i wyobrażeń, jest to sztuczny wytwór umysłu, czysta iluzja. Egotyczne ja osobowości wierzy w tą iluzję i cały czas ją utrzymuje. Jego fundamenty są zbudowane na wyobrażeniach o przeszłości i całej historii życia, które otrzymała od rodziny i społeczeństwa w pakiecie startowym. Zawsze rozwija się dzięki myślom o przeszłości i trwa budując iluzje na przyszłość. Brak tu życia, obecności w chwili Tu i Teraz, myśli całkowicie przysłaniają prawdziwe istnienie.
Tak egotyczny umysł rodzi cierpienie , a cierpi tylko małe ego.
Bardziej obrazowo opisałam ten stan bycia znakomitej większości nas w innym artykule : „ Dżungla”

By odpowiedzieć sobie na pytanie : Kim Jestem? - warto rozpocząć obserwację swoich myśli. Warto zrozumieć, że to są tylko wyobrażenia, myśli i programy, wręcz symbole bez życia. Nie są moim prawdziwym Ja.
W tym momencie świadomość przestaje zamykać się w ciasnej klatce własnych myśli i traktować je jako rzeczywistość ostateczną. Tak uchylamy drzwi do innego stanu, który opisałam w artykule : „ Las”

Tu nadmienię tylko, że idąc dalej zauważamy, iż ponad wyobrażeniami i ocenami umysłu nie ma dobra i zła. Życie po prostu JEST.
Jaka ulga, wszystko staje się inne a cierpienie przestaje być cierpieniem.
Pozostaje nadal pytanie : Kim Jestem?

Wielu ludzi na tym poszukiwawczym etapie pozostaje na długo, nieraz kilka żywotów, bo jest to fascynujące. Jednak wszelkie tłumaczenie z poziomu umysłu nie jest prawdą ostateczną – tak jak i ten tekst.
Oczywiście nie ma nic złego w myśleniu i określaniu różnych rzeczy – to przynależy do ludzkiego losu – jednak warto pamiętać, że to są tylko myśli i określenia a nie prawdziwa rzeczywistość. Jest to raczej wyobrażenie rzeczywistości.
Więc Kim Jestem?
Zaczynamy rozumieć, że określić odpowiedź mogę z pozycji umysłu, jednak znać odpowiedź, to doświadczyć własnych kreacji.
Zaczynam więc świadomie budować, tworzyć, kreować – jest to etap opisany w artykule : „ Ogród „

Inspiratorem i kreatorem naszych doświadczeń jest Ja Dusza. Zaczynam rozumieć, że i ja i ty jesteśmy jednością z całym istnieniem. Jesteśmy świadomością Wszechświata poznającą siebie w różnych doświadczeniach.
Słowa są symbolami i różnie rozumiane przez różnych ludzi. Z jednej strony są ograniczające, zamykające, jednak z drugiej strony mogą zainspirować, wskazać drogę do własnego doświadczenia. Jest to właśnie powód, dla którego postanowiłam ująć w słowa doświadczenia mojej Duszy a może nawet i Ducha.

Dusza już rozumie i czuje wolność od ograniczających pojęć umysłu, nie mniej jednak posługuje się nadal Prawem Biegunowości i ... nawet nie źle się bawi widząc sztuczne cierpienie sztucznej tożsamości. No cóż, Duszę należy całkowicie poddać prowadzeniu przez Ducha (Jaźni Najwyższej) i wyedukować w harmonijnej współpracy.
Jest to proces, w którym Ja Dusza obserwując małe ego czyli Ja Osobowość, decyduje co wchłonie z tej tożsamości ubogacając siebie. Tworzy więc nieustannie zróżnicowane doświadczenia, w których małe ego się przejawia i zgodnie z Prawem Przyczyny i Skutku odpowiednio eksperymentuje, aż zrozumie i zrównoważy zaburzone energie.
I na tym etapie można natknąć się na minę, czyli przenieść egotyczne myślenie na Duszę. W psychologii spotkałam określenie „super ego”, które tu bardzo pasuje. Człowiek o dobrze wykształconym super ego jawi się jako osoba zaawansowana w rozwoju duchowym i ma nawet duże, czasem medialne, poparcie i rozgłos tych, którzy szukają wzorca dla siebie. I tak mamy do czynienia z postawą : oto ręce, które leczą, ... , oczy, które widzą, ... , o to Ja, super ego. Nic dodać do takiego super ego i iluzji rozwoju duchowego. Jednak tą drogą nie ma możliwości dotrzeć do Ja Ducha.
Ja Duch, to ostatni znany mi etap, to czysty stan Bycia.
Mimo szczerych chęci nie opiszę tego etapu. Na ten moment nie znalazłam takich słów, które choć minimalnie przybliżyłyby ogląd tego stanu.
Wiem jednak, że nim dotarłam do domu : „ Dom”(wcześniejszy artykuł) pozostawić musiałam całkowicie małe ego, Ja Osobowość.
Przyznaję, że robiłam różne próby i podchody, by cokolwiek z ego pozostawić, jednak pozostawałam w miejscu. Jakoś udało mi się zostawić małe ego. Pojawiły się pierwsze oznaki, że już dotarłam do Ja Ducha, wszystko okazało się jasne, proste, wręcz oczywiste.
Istotą energii jest płynąć, więc i można powrócić do stanu wyjściowego i ponownie wspinać się tą drogą - pytanie czy warto? Mam tą uwagę w swych myślach szczególnie w chwilach pokus, gdy emocje się podnoszą poruszane chaotycznymi myślami. To mi pomaga szybko powracać do stanu pokoju z sobą i światem.

Pozdrawiam w Miłości i głębokim szacunku.
Hania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz