Czym jest religia i wiara, czy może jest ilością odprawianych rytuałów, a może uczestnictwem w grupie ludzi powiązanych wspólna doktryną czyli przynależnością do określonego kościoła? Czym to jest i jak to rozumieć?
Takie i podobne pytania rodzą się czytając niektóre artykuły na eioba i zamieszczone pod nimi komentarze zarówno deistów jak i ateistów jednakowo wojujących w obronie swoich idei, podpierających się lepszą lub gorszą znajomością znanych Pism czy biblii.
Moje przemyślenia doprowadziły mnie do napisania tego artykułu. Pewnie przeoczyłam coś i jakoś nie pamiętam by poruszany był niezwykle ciekawy i zarazem osobisty związek między człowiekiem a boskością. Wyniosłam raczej przekonanie, że obie wojujące grupy starają się argumentować swoje stanowisko i przytaczają dość wątpliwe dowody racji. A przecież religia i wiara jest nieodłączną częścią ludzi od zarania dziejów i nie ogranicza się jedynie do znanych obecnie odłamów religijnych.
Religia, jako doświadczenie ludzkie, rozciąga się od poziomu prymitywnego zniewolenia strachem u ewoluującego człowieka dzikiego, do wysublimowanej i wspaniałej wolności religijnej tych cywilizowanych śmiertelników, którzy są doskonale świadomi synostwa z wiecznym Bogiem.
Religia, przekonanie - wiara osobowości, zawsze może zatryumfować nad powierzchowną, sprzeczną logiką desperacji, zrodzoną w niewierzącym umyśle materialnym.
Naprawdę istnieje prawdziwy i autentyczny głos wewnętrzny, ta „prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, który przychodzi na ten świat”. I takie duchowe przewodnictwo odmienne jest od etycznych podpowiedzi ludzkiego sumienia.
Poczucie religijnej pewności jest czymś więcej niż odczuwaniem emocjonalnym. Pewność religijna przekracza rozumowanie umysłu, nawet logikę filozofii.
Religia jest wiarą, zaufaniem i pewnością.
Prawdziwa religia nie jest systemem wierzeń filozoficznych, które mogą być dowiedzione i uzasadnione dowodami z nauk przyrodniczych, nie jest też fantastycznym i mistycznym doświadczaniem uczuć ekstazy nie do opisania, czym mogą się cieszyć jedynie romantyczni zwolennicy mistycyzmu. Religia nie jest wytworem rozumowania, jednak patrząc na nią z tego punktu, jest ona zupełnie sensowna. Religia nie wywodzi się z logiki filozofii ludzkiej, ale jako doświadczenie śmiertelnego człowieka jest zupełnie logiczna.
Religia jest doświadczaniem boskości w świadomości śmiertelnej istoty ewolucyjnego pochodzenia; reprezentuje ona prawdziwe doświadczanie wiecznych rzeczywistości w czasie, doznawanie duchowych satysfakcji, kiedy wciąż jest się w ciele.
Religia, zatem żyje i rozwija się nie dzięki dostrzeganiu i odczuwaniu, ale raczej dzięki wierze i wnikliwości. Nie polega ona na odkrywaniu nowych faktów, czy na znajdowaniu unikalnego doświadczenia, ale raczej na odkrywaniu nowych i duchowych znaczeń w faktach już znanych ludzkości.
Najwyższe doświadczenie religijne jest niezależne od poprzedzających je aktów wiary, tradycji i autorytetu, religia też nie jest wynikiem wzniosłych uczuć i czysto mistycznych emocji.
Jest ona raczej dogłębnym i aktualnie przeżywanym doświadczeniem duchowej komunii z wpływami duchowymi, przebywającymi w obrębie ludzkiego umysłu i tak dalece, jak takie doświadczenie można zdefiniować w terminologii psychologicznej, jest to doświadczenie doświadczania rzeczywistości wierzenia w Boga, jako rzeczywistości takiego czysto osobistego doświadczenia.
Prawdziwa religia jest wnikliwością w rzeczywistość, zrodzoną z wiary powstałej w moralnej świadomości, a nie samą tylko intelektualną akceptacją grupy dogmatycznych doktryn.
Prawdziwa religia polega na takim doświadczeniu, w którym „duch sam świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy”.
Religia nie składa się z teologicznych twierdzeń, ale z duchowej wnikliwości i wzniosłego zaufania duszy.
Zjawisko nieustannej przemiany i upływ czasu dają możliwość zauważenia swojej własnej siły po to by użyć jej do uwolnienia siebie samego z hipnotycznego snu zbiorowej nieświadomości.
Nie odbywa się to jednak przez użycie energii wojownika, która niszczy i unicestwia, opiera się na braku czasu, zmusza do pośpiesznych i pochopnych kroków oraz niszczących słów. Można wyjść z warunków, które już przestały służyć poprzez użycie energii miłości, dając sobie potrzebny czas i spokój, czyniąc to we właściwym tempie. Miłość bowiem dysponuje wszelkim czasem tego świata, nie wie co to pośpiech i presja czasu. Pamiętajmy, że Miłość była prapoczątkiem wszelkiego Stworzenia. Można dzięki niej uwolnić się z wszelkiej iluzji, uwolnić się z więzów przeszłości z szacunkiem, odwagą i szczerością względem siebie samego i innych.
Tak więc :
Zaufaj swojej własnej sile
Zaufaj Miłości w sobie i czyń to, co musisz
aby tę siłę uwolnić
i pozwolić jej płynąć.
Czego Tobie miły czytelniku z całego serca życzę.
Pozdrawiam w głębokim szacunku
Hania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz