wtorek, 25 sierpnia 2009

Błogość


Ostatnio przygotowywałam materiały do nauczania symbolicznego pojmowania życia. Nawiasem mówiąc rewelacyjna metoda by przedrzeć się przez iluzję umysłu i poznać własne mechanizmy tworzące indywidualne życie.
Tak więc przeglądałam zgromadzone materiały i .... trafiłam na "Błogość".
Przyznam, że moje stare pojmowanie tego słowa jakoś skutecznie zniechęcało mnie do doświadczenia błogości. No cóż, byłam przekonana, że błogość to stan statyczny jakiejś istoty tak mocno zanurzonej "w Błogości", że nawet nie interesuje się ziemskim życiem. A taka postawa - to nie dla mnie i tak to zostawiłam.
Teraz przyznaję, że było to co najmniej dziwaczne przekonanie. Jak do tego doszłam ?
Po prostu zanurzyłam się w doświadczenie stanu błogości.
Nie jestem w stanie opisać tego przeżycia. Zaczęło się tak, że siadłam - wiem, wiem, to jest trochę śmieszne - wyprostowana i przygotowana do statycznego przeżycia "czegoś". Kochani, wiem, że to śmiesznie zabrzmi jednak długo nie nasiedziałam hahaha.
Po uspokojeniu biologi, umysłu i emocji, wyraziłam swoją wolę. Poczułam harmonię wszystkich osobistych energii. Następnie wielki strumień Kundalini podniósł się wzdłuż kręgosłupa i dalej wysoko ponad głowę a następnie ponownie w dół do podstawy kręgosłupa tworząc obieg zamknięty.
To było mocne przeżycie i nawet nie wiem kiedy zaczęłam tańczyć, śpiewać i ... to co zwróciło moją uwagę, to iskry sypiące się z oczu. Do tego wewnętrzny impuls nakierował mnie na pisanie skryptów.
Jakie było moje zdziwienie. Palce płynęły "same" po klawiaturze, a materiał który zakładałam, że powstanie w ciągu kilku miesięcy ... jest gotowy !!! po tygodniu pisania.
To tak jakby ktoś "magiczną różdżką" zmienił moje życie. Zauważam też, że wszystko czego się dotknę - zmienia się jakoś (?) albo moje widzenie się zmieniło(?) - nie umiem tego sprecyzować.
Wiem, że te opisy są dość mgliste i co tu dużo mówić, po prostu marne. Jednak błogość ma to do siebie, że o niej się nie mówi. JEJ SIĘ DOŚWIADCZA.

Czego i Tobie kochany czytelniku życzę z całego serca.

Hania sansai

2 komentarze:

  1. Witam.

    Natrafiłem wczoraj na Ten blog i czytam od początku. Miałem dziś do napisania tekst, którego nie dałem rady skończyć - po przeczytaniu tego posta aż się chce pisać ;) Chyba jutro przed pracą zaaplikuję sobie ten wpis jeszcze raz, tymczasem biorę się za kolejny..

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ci serdecznie... nawet nie wiesz jak bardzo w porę dotarł do mnie Twój optymizm.
    Wiele radości z Zmartwychwstania naszego brata Jezusa.
    Pozdrowienia prosto z serca. Hania

    OdpowiedzUsuń