piątek, 21 stycznia 2011

Wielkie sprzątanie


Seria : Era Wodnika

Mili Państwo, właśnie jako mieszkańcy planety Ziemia jesteśmy w samym środku porządkowania "placu zabaw" po wielu epokach zabawy w rzeczywistość wolnej woli.

Ludzkość doskonale bawiła się sprawdzając czym jest wolna wola, a nawet sprawdzali co się dzieje gdy sięgną po samowolę. Jednak ewolucja życia jest już na ukończeniu drogi od komórki do człowieka, a właściwie jesteśmy na etapie poznawania czym tak na prawdę jest Autentyczny Człowiek.
Jak w każdym porządkowaniu, tak i w tym przypadku mamy do porządkowania wiele tematów, doktryn, przekonań, nawyków ... oraz skutków ich używania, a to sprawia, że przy takim ogromie zagadnień na początku tworzy się chaos.

Dosłownie cały dotychczasowy świat, w którym żyliśmy jest teraz zakwestionowany. Nawet w publicznych mediach prawie co dzień są informacje o różnych naukowych odkryciach, które stawiają dotychczasowy świat do góry nogami. Do tego już publicznie mówi się o Istocie Duchowej, energii uniwersalnej, roli osobistych przekonań na jakość życia i wiele podobnych zagadnień.
Rodzi się pytanie : o co w tym wszystkim chodzi? ; do czego to zmierza?: co z tym mamy zrobić? i jeszcze wiele innych pytań.
Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania.

Jednak wiem, że wszelkie porządki należy zaczynać od siebie. Na początek trzeba pilnie obejrzeć własne przekonania, bo to właśnie one odpowiadają za to jak widzimy świat.

Zacznijmy od świadomości. Wszystkie doświadczenia z tego i wszystkich poprzednich żyć tworzy i jakby rozciąga tą wiedzę. Ale przecież stare dogmaty potępiają samą reinkarnację oraz tępią tych, którzy w naszej kulturze odważą się o niej mówić. No i mamy do wyboru: być poprawnym albo zauważyć prawdę. Osobiście wybrałam prawdę, która ma moc wyzwalającą z pęt ignorancji. Co mi to dało? Po prostu świat stał się bardziej logiczny, a ja spokojniejsza.

W poprzednich artykułach pisałam o tym, że skoro pradziadek po sobie nie posprzątał, to zrobi to za niego prawnuk. Dotarło do mnie wiele słów na temat braku zgody na taką niesprawiedliwość. To nie jest niesprawiedliwość, tylko nieunikniona konsekwencja gdy weźmie się pod uwagę właśnie inkarnację i fakt, że na ziemi dostęp do poprzednich wcieleń jest mocno utrudniony z innych naturalnych uwarunkowań życia na naszej planecie.

Prawo Przyczyny i Skutku jest nieuchronne i jak narozrabiałeś, to do ciebie należy uzdrowienie tej wypaczonej sytuacji. Dusza pradziadka pozostawiła już ciało człowieka, więc by umożliwić tej duszy posprzątanie bałaganu jakiego narobiła, po prostu wciela się w ciało nowe i rodzi się jako własny wnuk, prawnuk czy jakikolwiek członek rodziny noszący geny tego rodu. W tym artykule nie będę opisywać tego procesu, bo pewnie powstałaby opasła księga. Na rynku jest wiele wartościowych pozycji, które doskonale opisują te procesy, więc zainteresowanych odsyłam do własnych poszukiwań.

Wspominam jedynie o fakcie kontinuum Życia w nieustannie zmieniających się formach.

Ciało biologiczne jest jedynie formą, tak jak wiele innych, np. samochód. Samochód też porusza się tylko wtedy, gdy kierujący go odpali i prowadzi wybraną trasą. Sam z siebie nie ruszy z miejsca. Podobieństwo ciała do samochodu jest pomocne w zrozumieniu, że ciało biologiczne tylko tak długo się porusza, jak długo kieruje nim Istota Duchowa. I kiedy zdezelujemy swe ciało, to Istota Duchowa podobnie jak kierowca, wysiada ze swego pojazdu i kontynuuje dalszą podróż w nowym pojeździe.

Myślę, że te wyjaśnienia pomogą zrozumieć, że jest sprawiedliwość wynikająca z Wielkich Praw i tym co przeszkadza nam w przyjęciu takiego poglądu jest tylko ... nasze rozhukane ego potworek wraz z ignorancją.
Jesteśmy teraz w momencie, gdy wszelka prawda objawia się z nieuchronnością, bez względu na to jakie obszary tabu obala. Nie ma tu też miejsca na tłumaczenie, że w coś tam wierzyłam, bo prawda ma to do siebie, że wiedza z niej płynąca wypiera wiarę bez pokrycia. Przyznaję, że najczęściej jest dość niewygodnie konfrontować się z prawdą.

Upublicznię część mojej historii, by przybliżyć zrozumienie tematu.
Moi rodzice przeżyli gehennę wojenną i żyli w ogromnym strachu oraz bardzo skromnie, bo byli przekonani o trudach dni przyszłych. Więc rodzina cała żyła bardzo skromnie pozbawiając się wielu radości i przyjemności. Gdy dorosłam, zbuntowałam się przeciw takiemu życiu i postanowiłam zorganizować inaczej swoje życie ... odważnie zarabiałam i miałam szerokie serca dla rodziny. Wiele lat w dobrobycie utrzymywałam swoją trójkę dzieci i rodziców, którzy nie radzili sobie w starości swego życia. Byłam przekonana, że moja postawa jest prawidłowa i rodzina doświadcza wielu radości ziemskiego życia i ...., że tak już będzie zawsze.
Wiele lat temu pochowałam swoich rodziców i skończyła się sielanka, a zaczęły się moje kryzysy. Traciłam wszystko i nie było widać prawdziwych przyczyn, a przynajmniej ja ich nie widziałam. Wiele lat borykałam się nie widząc dróg wyjścia aż .... pewnego dnia zrozumiałam, że trzeba uzdrowić linię moich przodków. Myślałam, że magiczne rytuały i modły będą skuteczne .... myliłam się.
Dopiero zrozumienie tego, że to ja sama mam uzdrowić wielopokoleniowy ród zmotywowało mnie do dalszych poszukiwań. Nie wystarczy postępować odwrotnie niż uczyła mnie rodzina. Trzeba jeszcze wszystkie przyjęte od rodziny przekonania wymazać z swego własnego wnętrza, by nie tworzyły podświadomie doświadczeń zgodnych z odrzuconymi przekonaniami. Niby jest to proste, a jednak bardzo trudne. Wszystko polega na tym, że przypływają różne doświadczenia i decyduje moja postawa wobec nich: albo jest właśnie uzdrowieniem...albo nie.
Dopiero w tym czasie kończę (mam nadzieję) to porządkowanie. Każde doświadczenie w stanie obserwatora oceniam jak mogę je zrównoważyć, konfrontuję się z nim i dokonuję zmian. Już dawno przestałam psioczyć na niesprawiedliwość, bo zrozumiałam na czym polega ciągłość rodowa i to w świetle reinkarnacji... wiele spraw nie mam możliwości namacalnie sprawdzić, jednak drogą wnioskowania z prawidłowości jakie istnieją i drogą logiki można zauważyć własny udział w tych procesach.


Mając prawie na ukończeniu moją drogę i nagromadzone doświadczenie, które się sprawdziło, dzielę się z Państwem tym co jest już mają mądrością. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi to co piszę może być mało zrozumiałe ... jednak mam nadzieję, że znajdą się i tacy, którzy zyskają choć trochę zrozumienia i ulgi w tym trudnym czasie wielkich i nieuniknionych porządków... podejmą trud uzdrowienia swego rodu.

Miłość i Szacunek Wszystkim
Hania Fateha Gerlanda Anillach



sobota, 8 stycznia 2011

Oczyszczenie, czyli powolny koniec kanibalizmu.


Seria : Era Wodnika

Oczyszczenie ciała dotyczy zarówno naszej biologi, emocji, myśli i przekonań.
Tu zajmę się dziś naszym ciałem fizycznym.
Wiele środowisk obecnie bije na alarm. Z jednej strony mamy ludzi wychudzonych, umierających z braku pokarmu: z drugiej o dziwo problem tan sam lecz dotyczy ogromnej otyłości.
A więc w obu skrajnych przypadkach chodzi o głód odczuwany przez ciało. O ile jakoś strawimy, że brak pokarmu jest w konsekwencji głodem, o tyle trudno pojąć głód grubasów mających w nadmiarze pokarmu. Jednak ma to sens... ci ludzie ciągle odczuwają głód i jedzą co raz więcej znanych i lubianych pokarmów, jednak pozbawionych tak zwanej energii życia.
Nie na darmo mędrcy powtarzają, że nożem i widelcem sami sobie kopiemy grób.
Chodzi tu oczywiście o jakość naszego pokarmu. Naszemu ciału wartości smakowe tak na prawdę są zbędne, ono potrzebuje określonych składników, jak mikroelementy, witaminy, białko itd. i to w postaci łatwo przyswajalnej. Najbogatsze w te niezbędne składniki są wszelkie warzywa, owoce i ziarna oraz na świeżo wyciskane z nich soki tudzież spożywania jak najwięcej surowej postaci tych komponentów. Walory smakowe, jakie daje nam zjadanie przetworzonych potraw powinny być tylko malutkim dodatkiem do podstawowej diety.
Problemem na prawdę ogromnym jest zjadanie mięsa, które jest ewidentnie szkodliwe. Wprawdzie daje nam kalorie a jednak jest pustym odżywczo pokarmem.
Nie jest moim zamiarem moralizowanie i nie kieruję się żadnymi izmami, to co piszę płynie z mego uświadomienia i własnych doświadczeń.
Czy wiecie, że do "wyprodukowania" jednego kilograma mięsa potrzeba zużyć 10 kg zbóż? Cóż za marnotrawstwo!
To bezduszne słowo "wyprodukowanie" dotyczy hodowli żywych istnień, które od nas różnią się tylko formą i środowiskiem w jakim żyją. Więc czy nam się podoba, czy nie jedząc martwe ciała tych istot, nadal jesteśmy kanibalami i nie pomogą tu żadne pokrętne tłumaczenia.

Na koniec chciałam Państwu zacytować fragment świetnego artykułu :

Pismo Święte w GENESIS (Pierwsza Księga Mojżeszowa) o stworzeniu świata i człowieka wyraźnie mówi:

(p.28) "I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ja sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi."

A więc: Czy wśród dzisiejszych ludzi znajdziecie władcę który zjada swoich poddanych na obiad? Panowanie to opieka a nie zabijanie i zjadanie!!
(p.29) "Potem rzekł BÓG: oto daje wam wszelką roślinę wydającą nasienie na całej ziemi i wszelkie drzewa, których owoc ma w sobie nasienie: niech będzie dla was pokarmem."
I cóż? Czy zdajecie sobie Państwo jak niewielu ludzi na świecie "dojrzało" do tego zalecenia?
A oto mała przypowieść pewnego Guru :
"Pewne plemię wyspiarzy żywiło się kokosami, pomarańczami, bananami etc i panowała wśród nich przyjaźń i miłość, ale jak wiesz, świat nie jest doskonały i ludożercy z pobliskiej wyspy traktowali ich jako "spiżarnie świeżego mięsa". I trwało to dość długo, aż pewien mędrzec nakazał jeść biedakom na początku w małych, a później w coraz większych dawkach roślinę trującą. Domyślasz się mój drogi co się stało? Tak..tak.. po latach ciała "biedaków" stały się trujące dla ludożerców. Ludożercy wymarli.
Nie znano wtedy szczepionki?! - zacząłem się śmiać i powiedziałem - podobno w Indiach żyje Mistrz, który od czasów niemowlęcych żywi się wyłącznie pomarańczami. Jego ciało ma lekko pomarańczowy kolorek i pachnie cudownie - pomarańczami. Przychodzą do niego dzieciaczki aby go wąchać. Ale masz racje, że świat istot "bezbronnych" broni się jak może przed żarłocznością ludzi.. Ryby przepięknych raf koralowych żywią się trującymi dla ludzi koralami - dlatego ocalały.
Mój drogi - powiedział mój Guru zmieniając nagle ton głosu na bardzo poważny - czy zdajesz sobie sprawę, że po ostrzeżeniach Ludzkości - chorobą wściekłych krów, ptasią i świńską grypą przyjdą następne jedzeniowe kataklizmy?
A potem? Stwórca nie da kpić z siebie i swoich Boskich praw. Przyszedł czas by skończyć "globalnie" zabijaniem naszych Braci i Sióstr i zacząć wypełniać mądre zalecenia Stwórcy. No cóż, ci Którzy nie wypełnią, na czas, mądrego zalecenia prawdopodobnie podzielą los ludożerców. Sami się ukarzą - wirusem? To takie smutne ale i pouczające, że hodowane i zabijane zwierzęta karmione są "naukowo" modyfikowaną genetycznie paszą. Sam człowiek (naukowiec) wymyślił dla siebie truciznę - obudził wirusa. Może niektórzy naukowcy - nieświadomie - są wyznawcami Boga Sziwy - niszczyciela ignorancji?
Stwórca tylko stworzył prawa - Kosmiczne Prawa - za którymi, bardzo często "nie nadążają" prawa stanowione przez ludzi. Pozwolenie na zabijanie? Stwórca jest Miłością a człowiek? Po staremu... nie nadąża z rozwojem i jest jeszcze "globalnym" barbarzyńcą..."
Więcej: http://www.eioba.pl/a138245/to_by_tylko_sen#ixzz1AS5CMrcV


Z całego serca życzę przyswojenia sobie i zrozumienia ogromu problemu jaki poruszam w tym artykule. Życzę również zmiany swojej diety na taką dokarmiającą nasz organizm i cieszenia się zdrowym, radosnym życiem.

Miłość i Szacunek Wszystkim.

Hania

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Prawie meta


Seria: życie

Właśnie jestem na ukończeniu procesu łączenia swego światła i cienia w jedno. Proces ten był trudny, bo zmagałam się z pokładami podświadomego lęku.

Usuwając te lęki, ciało zachowywało się nietypowo i na całe szczęście okazało się, że moje zaufanie okazało się wystarczające.
Nie będę opisywać w szczegółach tego procesu, bo u różnych ludzi przebiega on inaczej. Powiem tylko, że w związku z naszym położeniem na Skali Ewolucyjnej, każda Istota, bez wyjątku, będzie zdawać osobiście ten egzamin, najpóźniej w chwili globalnej przemiany.
Ci, którym uda się zdać ten egzamin przejdą wraz z Ziemią w nowy, Złoty Wiek, pozostali powrócą do pierwotnego punktu swej osiągniętej ewolucji.

W poprzednim artykule (EWOLUCJA - nie mylić z koncepcją Darwina), opisałam poszczególne etapy Skali Ewolucyjnej, by przybliżyć zrozumienie ogromu tego zagadnienia.

Podam Wam za to uwagi Hermesa Trismegistosa zawarte na stronie www.nameya.net.

Oto Jego cenne uwagi na temat naszego obecnego położenia :

"Często pytacie samych siebie, dlaczego pewne konflikty, czy powtarzające się czasami nieharmonijne doświadczenia, których nie potraficie zrozumieć, przydarzają się w waszym życiu. Oczywiście archetypowe dysfunkcje stanowią zjawiska terapeutyczne, którymi posługują się wszechświat i Boskość, by uaktywnić waszą wrażliwość i duchowe paradygmaty stanowiące ewolucyjne wsparcie.

Sposób, w jaki podchodzicie do sytuacji - cieni, czy dysfunkcyjnych aspektów waszego życia, nie jest właściwy. Ciągle przepełniony jest poczuciem bycia ofiarą, negatywizmem, żalem, urazami i pretensjami, stanowiąc oczywisty dowód braku waszej dojrzałości i odmowy przyjęcia odpowiedzialności za swe życie.

Wszystko we wszechświecie, w dynamice ewolucji, posłuszne jest jednemu zamysłowi: wewnętrznemu wrastaniu i duchowemu połączeniu z planem boskim oraz swoją Istotą Świetlistą. Każdy z was opiera się na ideologiach, wartościach, paradygmatach oraz duchowych koncepcjach, które niestety w większości przypadków są błędne, w innych zaś tylko częściowo funkcjonale i wartościowe.

Dla zrozumienia celowości ewolucji kosmicznej i waszej duchowej podróży, fundamentalne znaczenie ma uświadomienie sobie i uznanie przez was, że jako istoty światła, powinniście się jako takie zachowywać, to znaczy przejawiać wizję, zachowanie, koncepcje, wartości i zwyczaje duchowe.
Jednak wielu z was ignoruje ten fakt, albo nie przywiązuje do niego żadnego znaczenia. Jeśli tożsamość duchowa stanowi waszą wrodzoną naturę (emanację mocy Twórczej Boga), cóż takiego przysłania takie właśnie zrozumienie i taką duchową wizję?
Odpowiedź stanowi przywilej wolnej woli: boska etyka, która pozwala wam wybierać i zachowywać się tak, jak tego chcecie oraz doświadczać nieskończonej ilości dynamik ewolucyjnych.

Niestety, gdy wolna wola nie jest wspierania przez mądrość oraz duchową wnikliwość, podejmuje się ryzyko kreowania patologicznych, dysfunkcyjnych dynamik egzystencjalnych, pociągających za sobą cały zespół zaburzeń psychiczno - emocjonalnych, fizjologicznych i energetycznych.
Wasze niższe ciała stanowią katalizatory procesu ewolucyjnego. Ich harmonia lub zaburzenia uzależnione są od waszej wiedzy, duchowej mądrości i paradygmatów ewolucyjnych, które stosujecie.
Duchowa rzeczywistość to zrozumienie i działanie jako jednostka boskiej służby, poczęta, by służyć i współpracować w sposób bezwarunkowy z wszechświatem oraz Boskością
Tylko od was zależy, czy użyjecie wnikliwości i mocy wyboru, by uniknąć zamieszania, frustracji i cierpienia z powodu braku integralności i współpracy z systemem dekadenckich i reakcyjnych wartości.
Jesteśmy na etapie duchowej rewolucji, a to pociąga za sobą bycie dostrojonym do nowych paradygmatów duchowych w pełnej świadomości i przekonaniu, że właśnie to dostrojenie zapewni wam nietykalność oraz połączy was z nowym prądem ewolucyjnym trzeciego tysiąclecia.
Jaki jest cel archetypowych dysfunkcji?
Otwarcie waszego serca, byście mogli zdecydować, czy będziecie kontynuować grę na egocentrycznej scenie używając niezliczonych dekoracji i masek, czy przeciwnie - uaktywnicie połączenie ze swoją Istotą Esencjonalną i Kosmicznym Stwórcą
Sekwencja pobłażliwości i paternalizmu ewolucyjnego jest zakończona.

Macie teraz udowodnić swą dojrzałość stawiając z odwagą czoła archetypowym dysfunkcjom, które wiążą was z sytuacjami egzystencjalnymi i archaicznymi, reakcyjnymi zachowaniami.
Dysponujecie narzędziami, przewodnictwem i paradygmatami ewolucyjnymi Wodnika, by Istota Kosmiczna, którą jesteście, nareszcie się wyłoniła.
Jest ona częścią waszej genetyki kosmiczno - ewolucyjnej i możecie ją uaktywnić, jeśli jesteście gotowi na całkowite i bezwarunkowe zanurzenie się w dynamice ewolucyjnej metamorfozy. Ta jednak pociąga za sobą rozpuszczenie dysfunkcji, które kierują i rządzą waszym życiem. Są one katalizatorem, który pozwoli uaktywnić więzi z waszą Istotą Świetlistą i prądem ewolucyjnym Wodnika.

Oto warunki zrównania się z nową sekwencją energetyczną i wibracyjną:
integralność (nieskazitelność), zaangażowanie, przyjęcie odpowiedzialności i bezwarunkowa służba

Jak możecie zauważyć, oferujemy wam wiedzę, metody i prowadzenie, byście mogli rozpuścić inwolucyjną skorupę przeszkadzającą wam odczuwać, wiedzieć oraz być światłem, harmonią i miłością, które znajdują się w waszym wnętrzu i które Boskość złożyła tam, byście mogli rozpoznać swój boski, nieśmiertelny rodowód.

Ewolucyjne dysfunkcje pomagają wam zastąpić w końcu prymitywizm koncepcyjny duchową metamorfozą; egzystencjalny egocentryzm szlachetnością i braterskimi relacjami;
reakcyjną nieświadomość duchową wrażliwością; agresywność i emocjonalną wojowniczość dobrocią i współczuciem: wykorzystywanie środowiska i manipulację waszymi współbraćmi szacunkiem dla życia i dostrojeniem do ewolucji.

Jesteście istotami światła, ale wasza atawistyczna postawa, punkt widzenia i dysfunkcyjne tendencje mają na was wpływ wywołując dynamiki autodestrukcyjne; kolektywne i planetarne. Taka postawa i podejście są wynikiem braku wrażliwości i duchowego połączenia z waszą Istotą Świetlistą i Boskością.

Duchowe wzrastanie nie powinno mieć na celu jakiegokolwiek zysku, ani przyczyniać się do rozrostu fikcyjnego ego karmiącego się się waszą manią wielkości, mocy i kontroli. To niebezpieczne wirusy, które w końcu niszczą waszą wrażliwość i duchowy punkt widzenia.
Celowość kosmicznej ewolucji nie spoczywa tylko na dobrobycie osobistym, interpersonalnym i środowiskowym, ale na waszym połączeniu z Bogiem dzięki współpracy i bezwarunkowej służbie, ponieważ taka jest właśnie wasza wewnętrzna istota.
Kiedy jej zaprzeczacie i wybieracie odłączenie się od takiego egzystencjalnego zrozumienia, duchowych paradygmatów i prądu kosmicznej ewolucji, wystawiacie się na konieczność cierpienia z powodu śmiertelnych konsekwencji dualności i zniekształconej wizji rzeczywistości. Wybieracie wówczas strach, frustrację, zaburzenia i cierpienie.

Dane wam przez wszechświat i Boskość dysfunkcyjne archetypy stanowią wsparcie oraz ewolucyjną technologię. Dzięki nim, jeśli taka jest wasza wola, możecie odkrywać rzeczywistość duchową skrywającą się za sytuacjami - cieniami. Używając swej wnikliwości i duchowej wrażliwości możecie zrównać się z prądem ewolucji energetycznej i wibracyjnej Wodnika, która coraz bardziej przyspiesza i poszukuje sposobów przyciągnięcia waszej uwagi."

Kochani, z całego serca zachęcam do wejścia w to nowe. Warto pozbyć się nieuświadomionych strachów, które tak bardzo utrudniają nasze codzienne życie. Warto zebrać całą swoją odwagę popatrzyć na matrix w jakim żyjemy i stwierdzić, że tysiące ludzi się myli, więc zgodnie z naszą oczyszczoną logiką posłuchać mądrych rad swego serca.

Szacunek i miłość Wszystkim
Hania

niedziela, 2 stycznia 2011

EWOLUCJA - nie mylić z koncepcją Darwina


Seria: Era Wodnika

Ukochani, jako nieśmiertelne dusze przeszliśmy prawie wszystkie szczeble ewolucji wraz z całym Wszechświatem. Ten nasz nowy 2011 rok jest dość trudnym egzaminem, bo rozpoczynamy w nim niesamowite przyspieszenie.
Niżej opiszę wszystkie etapy ewolucji, jakie do tej pory cała nasza galaktyka wraz z Ziemią i ludźmi przeszła do obecnej chwili. Oprę się o wiedzę Majów i Kalendarzu TUN, który składa się z 9 poziomów, jak piramida. Podstawa podzielona jest na 13 sekcji. Każde sekcja, to 7 okresów światła w każdym poziomie oraz 6 okresów cienia – na każdym poziomie stworzenia.

Każdy dzień jest okresem oświecenia lub wzrostu świadomości, a każda noc jest okresem zastosowania tej świadomości. Pamiętajmy, że świadomość to nie tylko my ludzie. Świadomość to ten artykuł jaki czytasz, powietrze którym oddychasz, ptak czy drzewo za oknem. Jest to Wszystko, dosłownie całe dzieło stworzenia.

Tak więc na początku, gdy nastąpił Wielki Wybuch 16,4 miliarda lat temu, jeden okres światła czy cienia trwał 1,26 miliardów lat, obecnie (2009 r.) ten okres trwa 360 dni. Tak, tak w tym kalendarzu wszystko działa bardzo precyzyjnie i doskonale dopasowuje się do osobistego kalendarza co 52 obroty.
To co jest niesamowite, to to, że czas jest cały czas taki sam, a przyspieszenie dotyczy tylko świadomości.
Takim ogromnym przyspieszeniem nacechowany jest piąty dzień, wnosi nowe idee i inspiracje. Z kolei 5 noc manifestuje jak to przebiega w doświadczeniu. Poniżej opisuję co dane okresy wnosiły w nasze życie ewolucyjne począwszy od wielkiego wybuchu do obecnych czasów.Opracowanie powstało w oparciu o wykład Ian Xel Jungold. Zainteresowanych odsyłam do jego strony www.mayanmajix.com



Zaczynamy :
  • Cykl komórkowy- około 5 miliardów lat temu (5 dzień) został uformowany System Słoneczny, przez piątą noc trwało aplikowanie wszystkich zmian, to okres bombardowania planet meteorytami (akcja - reakcja).
  • Cykl Ssaków – około 820 mln. lat temu, życie wyszło z oceanów na ląd, to był piąty dzień, a w piątej nocy całe to życie wyginęło i wszystko musiało ewoluować od nowa. Tu uformowało się stado (budzenie - odzew).
  • Cykl Rodzinny – tu mamy tylko przypuszczenie, że miało miejsce widzenie w kolorze u ssaków i prawdopodobnie wszystko dobrze poszło, bo istniejemy. Tu powstał indywidualizm w ramach stada (indywidualny odzew).
  • Cykl Plemienny – 2 mln lat odkryto ogień. Pojawia się Astrolopitek, małpa bez ogona. Człekokształtny homo erectus posiadł więc świadomość ognia. Tu też otrzymał narzędzie przetrwania – umysł. Natomiast w 5 nocy nastąpiła epoka lodowcowa (umysł jako narzędzie przetrwania).
  • Cykl Kulturowy – 102 tysięcy lat temu następuje rozwój sztuki jako świadomość przyszłości. Naskalne malowidła mają charakter szamanistyczny, nie faktograficzny. Co dzieje się w 5 nocy? Jest to 32 tysiące lat temu jak wyginął neandertalczyk, z prostej przyczyny. Te tysiące lat wcale się nie rozwijał, nie ewoluował , nie tylko nie miał własnej sztuki, on nie był w stanie wyobrazić sobie przyszłości - więc musiał wyginąć (przyczyny).
  • Cykl Narodowy rozpoczyna się 3 115 lat temu. Tu zaczynają się formować państwa jak Egipt. Piątego dnia w 40 r.n.e. Na Ziemi pojawia się Jezus z najważniejszym przesłaniem : wszyscy jesteście synami i córkami Boga i nikt nie ma prawa stać między wami a nim i mówić za was. Żaden król, kapłan ani zarządca. NIKT nie ma prawa zająć miejsca pomiędzy tobą a Bogiem. Owocem tej świadomości jest to, że piątej nocy (413) upada Rzym. Tak więc zaaplikowanie informacji Jezusa podkopało autorytet Rzymu i zakwestionowało boskość jego władcy (prawo).
  • Cykl Planetarny – zaczyna się od 1755 r.n.e. Rewolucją przemysłową. Piąty dzień, to około roku 1913 kiedy uznano słynne E = mc kwadrat. W 1924 r pan Hubble odkrywa, że żyjemy w nieskończonym wszechświecie i w nim absolutnie wszystko jest możliwe. Natomiast piąta noc przynosi 1932 r drugą wojnę światową jako część naszej świadomości. Jednak sprawy ulegają poprawie... mimo całego okrucieństwa nie wyginęło 97% populacji życia jak w cyklu ssaków. Wielu z nas urodziła się w tym cyklu, kiedy to jeden dzień trwał 19,7 lat, z tego powodu tu zauważono konflikt pokoleń (siła).
  • Cykl Galaktyczny – rozpoczął się w 1992 roku. Tak, tak żyjemy w świadomości galaktycznej, gdzie jeden dzień trwa już tylko 360 naszych dni. Takim przełomem tego czasu to www czyli internet i zachwyt tymi cudami techniki. Piąta noc, to podkopanie tego zachwytu 05.01.1999 kiedy to pluskwa milenijna Y2K pokazuje jak cała ewolucja upada. Udało się to przeżyć. Teraz będziemy wkraczać na ostatni stopień (etyka).
  • Cykl Uniwersalnej Świadomości – to ostatni cykl Kalendarzy Majów. Zacznie się 10 lutego 2011 roku, to naprawdę blisko. Na nauczenie się współtworzenia mamy już niewiele czasu, bo ten cykl ma zakończyć się 28.10.2011 roku, a każdy dzień i każda noc ma trwać tylko 20 naszych dni (współtworzenie).

Tak więc zakończyliśmy wędrówkę po kalendarzu TUN i niedługo będziemy świadkami końca kalendarzy, nałożenia się wszystkich zawartych w nich cyklów. Daty podawane w tym opracowaniu mogą być nieco inne, różniące się w dniach i miesiącach, bo tak na prawdę człowiek dokładnego dnia i godziny z jego własnych uwarunkowań znać nie może.

Tak sobie myślę, że po prostu kalendarz przestanie być potrzebny gdy powrócimy do Źródła, z którego to wszystko wypłynęło. Możemy pogdybać i możliwe, że kolejny wielki wybuch uruchomi ponownie nowy kalendarz świadomości. Któż to może wiedzieć?

Ta wiedza jest pobrana ze starożytnych opracowań a jednak aktualna jak dzień dzisiejszy. Warto zapoznać się z tymi cyklami, by uświadomić sobie fakt, że na prawdę niewiele czasu zostało na uporządkowanie swego świata i... tak na prawdę nikt, dosłownie nikt tego porządku za ciebie nie zrobi.

Miłość i Szacunek wszystkim.
Hania