piątek, 18 grudnia 2009

Idą święta ...


Obserwuję tysiące krzątających się ludzi - wielkie porządki, wielkie zakupy, wielkie zamieszanie...

Motorem tych działań jest TRADYCJA i to nie taka znowu stara. Ten model ma dopiero kilka wieków, a już poczynił duże spustoszenie w życiu duchowym ludzi.

Chcę podzielić się z Państwem perłą mej duszy, czyli jak pojmuję wiarę i religię.

Chcę też złożyć życzenia wszystkim śmiertelnikom odnalezienia osobistej wiary i religii i oświetlania tą perłą swej duszy wszystkich podejmowanych działań w życiu.

Religia i wiara - w moim pojmowaniu

Cywilizacja, nauka i zaawansowane religie muszą wyzwolić ludzkość od lęków zrodzonych z obaw przed zjawiskami naturalnymi. I tak samo coraz większe oświecenie powinno wyzwolić wykształconych śmiertelników od wszelkiej zależności od pośredników, w ich komunii z Bóstwem. Wyjątkowo niefortunnie stało się, że ci co zostali czcicielami boskiego i zmartwychwstałego Chrystusa, przeoczyli człowieka – mężnego i odważnego bohatera – Jeszuę ben Jozefa.

Tylko prawdziwa religia osobistego doświadczenia może działać pożytecznie i kreatywnie w obecnym kryzysie cywilizacji .
Ludzie religijni muszą działać w społeczeństwie, w gospodarce i w polityce, nie jako grupy, partie czy instytucje. Ludzie religijni nie są lepsi niż niereligijni w zadaniach przebudowy społecznej za wyjątkiem tego, że ich religia przydaje im spotęgowanej kosmicznej dalekowzroczności i wyposaża ich w tę wyższą wiedzę społeczną, która rodzi się ze szczerego pragnienia kochania Boga ponad wszystko oraz kochania każdego człowieka jako brata w niebiańskim królestwie.

Prawdziwa religia niesie wizję ludzkiego braterstwa i sprawia, że człowiek religijny staje się atrakcyjny społecznie.
Jest pełnym treści sposobem dynamicznego życia twarzą w twarz z powszednią rzeczywistością. Jeśli jednak religia ma stymulować indywidualny rozwój charakteru i pomagać w integracji osobowości, nie może być standaryzowaną. Jeśli ma stymulować ewolucję doświadczenia ludzkiego i pełnić rolę wartości pociągającej człowieka, nie może się poddawać stereotypom.

Jeśli religia ma pomagać w osiąganiu najwyższych lojalności, nie może być sformalizowana.

Religia jest autentyczna i wartościowa wtedy, kiedy pomaga jednostce przejść to doświadczenie, w którym zasadniczo panuje prawda, piękno i dobroć, gdyż jest to prawdziwa duchowa koncepcja najwyższej rzeczywistości. A dzięki miłości i czczeniu religia nabiera znaczenia jako braterstwo z człowiekiem i synostwo z Bogiem. Raczej to, w co ktoś wierzy, niż to co ktoś wie, determinuje zasady postępowania i dominuje w działaniu człowieka... a przecież najważniejsze jest osobiste doświadczenie i wiary i wiedzy.

W obecnych, psychologicznie niespokojnych czasach, pośród przewrotów ekonomicznych, krzyżujących się prądów moralnych oraz burzliwych fal socjologicznych powstałych z cyklicznych przemian epoki naukowej – tysiące mężczyzn i kobiet uległo zwyczajnej dezorientacji; ludzie są niespokojni, nerwowi, pełni lęku, niepełni i niestabilni; potrzebujących jak nigdy dotąd w historii świata, pocieszenia i stabilizacji jaką daje solidna religia.
W obliczu osiągnięć naukowych i mechanicznego rozwoju bez precedensu, wciąż trwa stagnacja duchowa i chaos filozoficzny.
Nie ma niebezpieczeństwa, kiedy religia staje się coraz bardziej sprawą prywatną – doświadczeniem osobistym – pod warunkiem, że nie utraci ona swojej motywacji dla bezinteresownej i oddanej służby
całemu stworzeniu.
Wielkie duchowe niebezpieczeństwo, jakie zagraża człowiekowi, polega na jego niekompletnym, kłopotliwym położeniu nieukończonego wzrostu, na odwróceniu się od ewolucyjnych religii strachu bez natychmiastowego zrozumienia objawionej religii miłości.

Chociaż religia jest czysto osobistym, duchowym, doświadczeniem – wymaga ona dostosowania swojego „ja” do innych „ja”, a to już dotyczy społecznego aspektu czy grupowego aspektu życia religijnego.
W pierwszym rzędzie jest dostosowaniem wewnętrznym czy osobistym. Człowiek jest istotą towarzyską i ten fakt siłą rzeczy powoduje powstawanie grup religijnych. Pamiętajcie zawsze, że prawdziwa religia jest znajomością Boga jako Ojca i człowieka jako brata. Nie jest ona niewolącym wierzeniem w groźbę kary czy w magiczne obietnice mitycznych nagród w przyszłości.
Religia Jezusa jest najbardziej dynamicznym czynnikiem jaki kiedykolwiek ożywiał gatunek ludzki.

Jezus zburzył tradycję, zniszczył dogmaty i powołał ludzkość do realizacji jej największych ideałów w czasie i wieczności – aby być doskonałym, nawet jak Ojciec w niebie jest doskonały. Jezus usiłował przywrócić godność gdy głosił, że wszyscy ludzie są dziećmi Boga.

Doświadczenie religijne niezawodnie rodzi „owoce ducha” w życiu codziennym śmiertelnika prowadzonego przez ducha. Ludzi religijnych powinny łączyć raczej cele wspólne, niż doktryny. Niech określenie „wiara” odnosi się raczej do indywidualnej relacji do Boga, niż do formułowania doktryn określających to, co pewna grupa śmiertelników może się zgodzić jako na wspólną postawę religijną.
Masz wiarę? Miejże ją dla siebie. Człowiek prymitywny niezbyt dbał o nazywanie słowami swoich przekonań religijnych. Jego religia była raczej wytańczona niż wymyślona.

Człowiek współczesny wymyślił wiele doktryn i stworzył wiele analiz wiary religijnej. W przyszłości ludzie religijni muszą żyć swoją religią, poświęcać się szczerej służbie na rzecz braterstwa ludzkości i wszystkiego co żyje.

Najwyższy już czas aby człowiek posiadał doświadczenie religijne tak osobiste i tak wysubtelnione, aby mogło być ono realizowane i wyrażane tylko przez doznania zbyt głębokie dla wyrażania słowami.

Jezus nie wymagał od swych wyznawców, aby okresowo się zbierali i recytowali słowne formuły określające ich wspólne wierzenia, zarządził jedynie, że powinni się zbierać, aby faktycznie coś robić – wziąć udział we wspólnej wieczerzy, na pamiątkę jego obdarzającego życia.

Uwarunkowania ekonomiczne wiążą człowieka z rzeczywistością, a osobiste doświadczenie religijne stawia tego samego człowieka twarzą w twarz z wiecznymi rzeczywistościami, wciąż poszerzającego się i rozwijającego się obywatelstwa kosmicznego.

Na podstawie przekazów Melchidezeka

I tak to jest kochani, że prawdziwa religia i wiara nie jest związana z doktrynerstwem jakiegokolwiek kościoła współczesnego. Nie jest też mierzona ilością modlitw czy pielgrzymek ani ilością wyznawców.
Ta uwaga jest dla tych, którzy chcieliby przekonywać o wyższości tej czy innej organizacji religijnej. To co jest prawdziwe i wartościowe w religii, ty Ty sam i twoja wiara płynąca z serca a nie z "ambony".
A tradycja... no cóż, Jeszua obalił tradycje a ludzie za namową instytucji religijnych szybko powołali nowe... i jeszcze spierają się o wartość tych bezużytecznych tradycji.
Idą święta... pomyślmy o tym wszystkim zamiast bezmyślnie wycinać drzewa... mordować karpie... i wiele innych zbędnych czynności wykonywanych w imię tradycji.

Hania



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz