sobota, 20 lutego 2010

Człowiek jako firma "ŻYCIE"


Jesteśmy istotami wielowymiarowymi, ta prawda jest na ogół znana. Jak to się przejawia?

Najbardziej widoczne jest ciało fizyczne, ono wraz z ego i niższymi ciałami stanowi osobowość czyli inaczej mówiąc wehikuł nośny dla duszy i Ducha.

To do czego większość z nas jest tak bardzo przywiązana, to nic innego jak nasza osobowość. Jest to najbardziej przemijająca część naszej Istoty. Jak wiadomo, ciało się zużywa i powraca do świata pierwiastków, emocje i idee przetrwają nasze ciało fizyczne.

Dzieje się tak, ponieważ dusza, poprzez kreowanie najróżniejszych doświadczeń, uczy się poprzez instrument fizyczny czym jest Doskonałość czyli równowaga, pełna i zupełna harmonia we wszystkich okolicznościach. Wszelki namiar jest zaburzeniem harmonii, więc kiedy przyjęte idee powodują jakieś nieharmonijne emocje, dusza ponownie wciela się i ponownie poprzez kreację doświadczeń uczy się. Tak trwa nieraz wiele, wiele wcieleń. Nazywamy to prawem karmy lub Przyczyny i skutku.

Duch – jest najbardziej wzniosły ze wszystkich składowych istoty. Jest też największy. Jest , iskrą Bożą, jest zindywidualizowaną cząstką Boskiej świadomości zanurzającą się w doświadczenia.
Dla ducha najważniejsze jest przejawianie się, wyrażenie siebie samego.
Robi to z pomocą duszy i osobowości (ciała). Ale trzeba przyznać, że aż tak bardzo się nie przejmuje nimi. Samo wyrażenie się ducha jest dla niego często ważniejsze od np. kondycji ciała fizycznego.
Aby móc wyrazić się w materii Duch przyobleka się w Duszę i Osobowość (w tym i ciało). W taki, dość złożony sposób przejawia się w danej inkarnacji. W taki sposób pojawia się człowiek – z rodziców poczyna się ciało fizyczne, a w nie wchodzi dusza.

Naszym zadaniem jest dać Osobowości rozwój, dać Duszy doświadczanie, a Duchowi dać się wyrażać.

W ten sposób możemy nawiązać harmonijną współpracę ze swoimi aspektami. Warto jest pozwolić Duchowi się wyrażać, choć nikt tego nas nie uczył. Możemy spojrzeć na siebie, zobaczyć, czy może jesteśmy w jakimś zakresie ograniczeni? Możemy spróbować się odblokować w tym obszarze. Zacząć siebie wyrażać, manifestować się z wnętrza, jeśli sposób, jaki wybraliśmy, nie szkodzi komuś. Odkrywamy, kim jesteśmy tak sami z siebie i pozwalamy takimi sobie być.
Czasami kosztuje to pracę, ponieważ możemy być zablokowani, przyzwyczajeni do schematów, zakodowani, uwarunkowani środowiskiem lub możemy posiadać inne obciążenia nie pozwalające się wyrażać duchowi.
Duch jest bardzo wysoką istotą, i rzadko która społeczność czy rzadko którzy rodzice dziecka dają się duchowi wyrażać. Trzeba więc samemu sobie rozwiązać węzły i znaleźć sposoby manifestacji.

Jeśli ktoś działa na pozycji osobowości, jeśli spostrzega siebie i innych z pozycji osobowości, to śmierć jest dla niego wielką tragedią. Trudno się dziwić. Wygląda to na unicestwienie danej osoby. Jest to istotnie kataklizm osobisty. Stąd tyle pytań o sens istnienia.

Dla duszy śmierć nie jest aż taka tragiczna, jak dla osobowości. Dusza traktuje osobowość i ciało fizyczne jako pojazd. Stąd jeśli pojazd nie może już dalej działać, to pozostawia go, odpoczywa, regeneruje się i zaraz potem szuka kolejnego pojazdu na kolejne wcielenie. Dusza wtedy pojawia się kolejny raz na Ziemi jako dziecko. Dusze ludzkie już nie raz się wcielały i nie widzą w tym mechanizmie inkarnacji nic aż tak bardzo tragicznego, jest to po prostu większa niedogodność na ścieżce. Trzeba się kolejny raz wcielić i przyoblec ciało, uczyć się wielu spraw na nowo, zadzierzgać nowe relacje rodzinne, na nowo chodzić do szkoły, socjalizować się. Nie jest to tragiczne, nawet może być to odświeżające doświadczenie.
Warto dać duszy przeżywać i oswobadzać się z tłumienia emocji i uczuć (- nie raniąc, nie dotykając boleśnie przy tym innych).
Przeżywanie zwykle jest tłumione przez społeczeństwo, ponieważ jest potencjalnie niebezpieczne dla więzi kulturowych. Jeśli podlegamy kulturze, jeśli zachowujemy się zgodnie z oczekiwaniami społecznymi, to zwykle nie jesteśmy świadomi swoich uczuć, emocji, przeżyć. Zwykle też je możemy tłumić. Mówią nam, co należy robić, jak mamy myśleć, jak się zachowywać. A dusza w tym więdnie.
Jeśli zadbamy, aby cząstki naszej istoty dostały to, na czym im zależy, to otrzymamy dużo w zamian.
Wypełnimy życie radosnymi przeżyciami, i to takimi, które nam odpowiadają. Odnajdziemy w sobie źródło żywotności, które zasilać będzie nasze działania i nie będziemy musieli żyć tak ponuro, jak być może dotychczas. Dając swobodę umysłowi, nauczymy się jeszcze niejednej nowej rzeczy. A gdy się postaramy, to możemy zapomnieć o lęku przed granicą tego życia, ponieważ wspomnimy te doświadczenia, które wskazują, że dusza i nasza istota są nieśmiertelne. Mówiąc, że coś przemija, dodamy, że coś wspaniałego także nadchodzi.
Tak więc zwróćmy uwagę w naszym życiu na te trzy podstawowe składowe : Duch, dusza, osobowość (ciało).

Wyobraź sobie, że całość ciebie i doświadczeń życiowych przedstawia „Firmę Życie”. Szefem tej firmy jest Duch, który wyraża swoją doskonałość we wszystkich kreacjach jakie tworzy dusza i realizuje je przy pomocy osobowości, czyli ciała fizycznego jako maszyny i pracowników jako emocji, przekonań i ideałów.

W przypadku harmonijnej współpracy dusza tworzy (jest to jej istotą) doskonałe doświadczenia wykorzystując mądrze instrument ciała przy pomocy przekonań i idei poruszających emocje. Wszystko toczy się naturalnym rytmem aż instrument, maszyna czyli ciało zużyje się po wielu latach. Wówczas Szef zapewnia nowy park maszynowy i „Firma Życie” funkcjonuje dalej bez zarzutu. Szef takiej firmy wyraża swą doskonałość i wszyscy są zadowoleni.

Są jednak inne i to nadmiernie liczne przypadki braku takiej harmonijnej współpracy. Zdarza się, że Dusza jako nieustanny kreator tworzy zwykłe buble (np. spodnie z jedną nogawką czy stan braku). Taki projekt przynosi straty firmie, budzi frustrację pracowników często uszkadza maszynę no i szef jest niezadowolony. Następuje próba uzdrowienia firmy, a jeśli to nie pomoże jej likwidacja.

Innym częstym przypadkiem jest niekompetencja pracowników. Mimo doskonałego projektu, w wykonaniu emocje i przekonania jako pracownicy psują cały projekt a instrument (ciało) uszkadzają, co nazywamy chorobą. I w tym przypadku należy uzdrowić taką firmę lub wymienić jej załogę oraz park maszynowy.

Rozważałam długo te przykłady i zauważyłam, że na jakość mego życia ma nieprzeceniony wpływ jakość mojej duszy, która ma prawo być kapryśna i niekonsekwentna.
Zaskoczyło mnie, że nie wystarczy pracować z emocjami i przekonaniami – te mogą być już najwyższej jakości, a i tak kreowane doświadczenia będą wadliwe jeśli dusza uparcie tak właśnie je tworzy.
Wynika z tego jasno i niezbicie, że połączenie z Duchem, jako Szefem naszej Firmy Życie, jest niezbędne by prosić o objęcie swym procesem edukacyjnym wszystkie elementy firmy.

Moje zrozumienie wprowadziłam w czyn i często proszę Ducha o to, by była harmonijna współpraca wszystkich części mnie samej. To działa !
Od tej pory doświadczenia życiowe przebiegają o wiele łagodniej a ja pośród nich co raz częściej odczuwam pokój i harmonię.

Pozdrawiam w Miłości.
Hania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz