Z serii :
w operze języka życia
Większość ludzi sądzi, że słowo służy do komunikacji między ludźmi. Jest w tym ziarno prawdy, jednak jest to potężne narzędzie w procesie twórczym.
Słowa, których używamy służą głównie do wzbudzania wewnątrz nas pewnych energii emocjonalnych.
Zobacz sam co się dzieje, gdy powtarzam z przekonaniem "kocham bezwarunkowo" i jeszcze wyobrażam sobie tą miłość. W jakimś momencie w swoim wnętrzu czuję poruszenie energetyczne trudne do określenia - to właśnie jest język emocji. Ta energia ma swoje właściwości, których nie da się zdefiniować słowami, a jednak właśnie ten energetyczny stan jest rozumiany przez wszechświat co sprawia, że tak wysłana informacje powraca do mnie w formie doświadczalnej.
Tak samo dzieję się z każdym innym słowem ... weźmy inny przykład : "nienawiść". Jest to całkiem odmienny rodzaj energii i też manifestuje się w życiu, mimo, że usilnie "chowamy pod dywan" tego typu emocje.
Czyli wszechświat odbiera nie tyle same słowa, co zawarte w nich informacje energetyczne.
Uczucia i emocje, które wzbudzamy naszymi myślami i słowami są uniwersalnym językiem wszechświata. Jest to też potężna wiedza dająca moc świadomego tworzenia zarówno "nieba" jak i "piekła" na Ziemi. To dzieje się nieustannie i nie ma znaczenia czy jesteś tego świadom, czy nie.
Co jest powodem, że większość ludzi woli nie wiedzieć jak sami tworzą sobie trudności poprzez myśli i słowa?
Przypuszczam, że jest to potężny strach. Strach przed własną mocą i strach przed wejściem i rozpuszczeniem tych potężnych energii emocjonalnych ... strach przed wzięciem odpowiedzialności za jakość swego życia. Ilu ludzi, tyle sposobów radzenia sobie z tym strachem.
Kiedy weszłam w doświadczenie opisywanych zjawisk, spotkałam się z wszelkimi odmianami swego strachu. Systematycznie zamieniałam energię tego strachu na swego sprzymierzeńca ... trochę to trwało i ... udało się. Do mego życia zaczęły systematycznie napływać upragnione i oczekiwane zmiany ... ot tak... bez wysiłku.
Od lat chętnie pomagam innym w rozpoznaniu strachu, który determinuje ich życie i w rozładowaniu tych napięć.
Jest to jednak praca na indywidualne sesje. Z rozpisywania się i teoretyzowania niewiele dobrego wynika, może wręcz dostarczyć niepotrzebnych argumentów wątpiącemu umysłowi, z którym i tak jest już wiele kłopotów.
W miłości mego serca
zachęcam do indywidualnych kontaktów
Hania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz